-Chcesz się zamienić?-spytałam czując kolejny skurcz.
-Jakbym mógł.-Dymitr mówiąc to uśmiechnął się.
-Zapamiętaj, to jest nasze ostatnie dziecko.-warknęłam.
-Zobaczymy.-powiedział z uśmiechem.
-Ze mną dzieci mieć nie będziesz.-zastrzegłam.
-Rozumiem.-powiedział wychodząc z samochodu. Po chwili pojawił się po mojej stronie.-Roza wystarczy, że chwycisz mnie za szyję.-zastrzegł widząc moją minę. Chwyciłam się jego szyi, a on mnie wyciągnął. Syknęłam czując skurcz.-Spokojnie.-nie wiem do kogo to mruknął, ale mi było daleko do spokojności. Właśnie rodziłam i to nie było fajne. Dymitr ruszył ze mną po schodach.
-I co Bielikow, wyszedł z niej demon?-usłyszałam głos ojca.
-Zamknij się!-warknęłam.
-Abe kluczyki są w stacyjce, wyciągnij z bagażnika torbę.-Dymitr skupił się na dotarciu do celu.
-Rose jak się czujesz?-usłyszałam głos matki.
-Jakbym rodziła.-wyznałam.
-Dzieci chodźcie do łazienki.-głos Oleny był kojący. Dymitr zaniósł mnie do łazienki na parterze. Olena coś do niego mówiła, ale nie słyszałam co. Poczułam, że ktoś mnie rozbiera i po chwili poczułam, że siedzę w czymś ciepłym. Otwarłam oczy i okazało się, że siedzę w wannie, Olena stanęła przy moich nogach, a Dymitr nie miał na sobie koszulki i trzymał mnie za rękę.
-Roza, Roza...-musiał już długo do mnie mówić bo wyglądał na zdenerwowanego.
-Słucham.-mój głos zabrzmiał słabo.
-Pytam czy jesteś gotowa.-spojrzałam na Olenę i Dymitra.
-No to rodzimy.-tyle wystarczyło. Dymitr chwycił mnie mocno za rękę, a Olena kazała mi wykonywać polecenia.
-Rose na trzy przyj.-nakazała.
-Oleno, ale ja nie umiem.-powiedziałam przerażona.
-Ty nie umiesz, ale twoje ciało jak najbardziej.-powiedziała.-Raz, dwa, Rose przyj.-miała rację, moje ciało samo wiedziało co robić. Cholernie bolało, ale chciałam to mieć jak najszybciej z głowy.
-Roza może przerwa?-spytał Dymitr. Wiem, że gdyby mógł rodziłby za mnie.
-Nie.-mruknęłam. Spojrzałam na wodę, była cała czerwona.-Oleno co się dzieje?-spytałam zaniepokojona.
-Rose spokojnie to normalne. Rose jeszcze dwa parcia i po wszystkim.-jej uśmiech mnie uspokoił. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam od nowa. Myślałam, że już nie dam rady, gdy poczułam ogromną ulgę. Nic nie rozumiejąc otwarłam oczy. Olena pochylała się nad wanną. Spojrzałam na Dymitra, miał łzy w oczach.
-Rose, Dymitr oto wasz synek.-powiedziała podnosząc malutkie dziecko. Delikatnie położyła mi chłopczyka na rękach.
-Hej maluchu.-musiałam przerwać żeby się nie popłakać.-Z tatusiem długo na ciebie czekaliśmy.-pocałowałam różową główkę synka, a on zaczął kwilić.-Cii mamusia tu jest.
-Rose przyłóż jego główkę do swojego serca.-poradziła Olena.
Wzięłam synka trochę wyżej i przystawiłam go do piersi. Gdy tylko mały usłyszał moje serce uspokoił się.
-Hej myszko, cały czas tata miał nadzieję, że będziesz córeczką, ale jako synek bardziej mi się podobasz...-Dymitr kucał przy wannie i płakał.
-Niewiarygodne, wielki strażnik Bielikow płacze bo ma syna.-powiedziałam z uśmiechem wycierając jego łzy.
-Czasem nawet najtwardsi płaczą .-powiedział z uśmiechem.
-Jak chcecie dać mu na imię?-spojrzałam na Olenę z wdzięcznością.
-Borys.-powiedział Dymitr nie spuszczając oczu z naszego synka.
-Jak ładnie.-zachwyciła się Olena.-A teraz czas odciąć pępowinę. Dymitr?
Dymitr niepewnie chwycił nożyczki i chwycił pępowinę.
-Tu?-spytał spoglądając na matkę.
-Dimka wyżej. Jeszcze. No jeszcze. Śmiało nie zrobisz im krzywdy.-Dymitr delikatnie zamknął nożyczki, a Borys znów zaczął kwilić, więc zaczęłam go delikatnie bujać. O dziwo pomogło. Uśmiechnęłam się do małego.
-Spokojnie, mama na co dzień wygląda lepiej.-powiedziałam cały czas go bujając.
-Rose daj mi małego. Spokojnie muszę go zbadać, a ty wyjdź już z tej zimnej wody.-Olena zabrała Borysa, a Dymitr do mnie podszedł.
-Chodź.-powiedział wyciągając mnie z wanny. Posadził mnie na toalecie i zaczął wycierać.
-Przegrałeś.-mruknęłam zmęczona.
-Spokojnie będę do niego wstawał.-powiedział zakładając mi koszulę.
-Skąd masz moją koszulę?-spytałam zaskoczona.
-Od kiedy zaczął się dziewiąty miesiąc wożę ze sobą torbę z twoimi i dziecka ubraniami. No wiesz tak na wszelki wypadek.-powiedział z delikatnym uśmiechem.
-Słodki jesteś.-powiedziałam całując go w policzek.
-Jestem jaki jestem, a teraz zaniosę cię do pokoju.-powiedział chwytając mnie jak pannę młodą.
-A nie mogę iść sama?-spytałam.
-Nie dasz rady. Kotku rodziłaś sześć godzin.
-Ile?!-spytałam zaskoczona. Dla mnie trwało to kilka minut.
-Co zatkało?-spytał wchodząc z łazienki i niosąc mnie na górę. Wtuliłam się w jego ciepły tors.
-A co z tymi strzygami?-spytałam gdy położył mnie na łóżku.
-Spokojnie, strażnicy Abe'a się nimi zajęli.-powiedział siadając obok mnie.
-Wiesz co?-spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Co?-spojrzał na mnie ciekaw.
-Mamy syna.-powiedziałam niedowierzając.
-Ślicznego syna.-powiedział z uśmiechem.-To może ja po niego pójdę, a ty chwilę odpocznij.-Dymitr pocałował mnie w czoło i wyszedł. Dopiero teraz poczułam jaka jestem zmęczona. Nie wierzę urodziłam. Poczułam ciężar powiek i na chwilę przymknęłam oczy. Poczułam się błogo.
-Roza.-usłyszałam głos męża.
-Słucham.-niechętnie otwarłam oczy i się uśmiechnęłam.
-Spałaś?-Dymitr podszedł do łóżka z Borysem na rękach.
-Nie.-powiedziałam podciągając się, ale syknęłam z bólu.
-Boli?-spytał Dymitr bujając Borysa.
-Przeżyję, a teraz daj mi tą kruszynkę.-Dymitr z uśmiechem podał mi małego.
-Co chcesz z nim zrobić?-spytał ciekaw.
-Spróbuję go nakarmić.-powiedziałam podciągając koszulę. Borys na początku nie wiedział co robić i zaczął się czujnie rozglądać, spojrzałam w oczy synka, miały taki sam kolor jak oczy mojego męża. Borys po chwili przyssał się do mojej piersi łapczywie pijąc.
-Łakomczuszek po mamusi.-zauważył Dymitr.
-Jak jestem zestresowana to też dużo jem.-mruknęłam gładząc czółko synka.
-Słońce ty zawsze dużo jesz.-zauważył.
-Jak taki jesteś mądry to proszę.-podałam mu najedzonego Borysa. Dymitr zaczął z nim chodzić i klepać po plecakach.
-Można?-spytał Abe stając w progu.
-Chodź dziadek.-powiedział Dymitr z uśmiechem, właśnie w tej chwili Borysowi się odbiło i płaszcz Dymitra nadawał się do prania.
-Moja wnuczka.-powiedział dumny Abe.
-Wnuk.-poprawiłam.
-Słucham?-spojrzał na mnie zaskoczony.
-Tato sprawdzałam kto to.-powiedziałam dostając syna na ręce.-Co się dzieje Towarzyszu?-spytałam widząc minę męża.
-Obhaftował mój najnowszy płaszcz.-Dymitr wyglądał na załamanego.
-Kotku wypierze się. Spójrz tylko na tę słodką mordkę i spróbuj się na niego gniewać.-powiedziałam podnosząc synka.
-Nie gniewam się, ale za ciekawie to nie pachnie.-powiedział ściągając płaszcz.
-Gadu, gadu dawaj mi tu wnuka.-Abe patrzył na Borysa jak na najdroższy diament. Do pokoju weszła Olena z szerokim uśmiechem.
-Macie ślicznego, zdrowego synka.-Olena usiadła obok Abe'a i poprawiła kołnierzyk od piżamki Borysa. Borys tylko uśmiechał się błogo. Dymitr wrócił przebrany i usiadł przy mnie.
-Jak się czujesz?-spytała Olena patrząc na mnie.
-Pozytywnie zmęczona.-powiedziałam patrząc na synka.
-Roza jak ja mam przebić twój prezent?-spytał Dymitr z uśmiechem.
-Niespodzianka.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Można?-usłyszałam głos mamy.
-Chodź zrobimy spotkanie rodzinne.-powiedziałam patrząc na drzwi.
-Jestem babcią?-spytała załamana.
-Nie wyglądasz.-Dymitr uśmiechnął się do mojej mamy. Janin podeszła do Abe'a i zamarła.
-Jest...śliczny.-powiedziała patrząc na Borysa.
-O nie.-właśnie w tej chwili uświadomiłam sobie coś bardzo złego.
-Co się dzieje?-spytali wszyscy patrząc na mnie zaniepokojeni.
-Jewa mówiła, że dziecko będzie wyjątkowe. Lissa widziała złotą aurę, a teraz wszyscy patrzycie na małego jak zombie.
-Roza chyba nie myślisz...-Dymitr nie musiał kończyć doskonale wiedziałam o co mu chodzi.
-Muszę później porozmawiać z Lissą.-rzekłam patrząc na Borysa. Nie mogło to spotkać mojego dziecka, nie jego.
-Rose, Dymitr zostawimy was samych nacieszcie się małym.-Olena wyglądała na zaniepokojoną, ale wiedziała, że musimy to na spokojnie przegadać. Dymitr bujał Borysa na rękach, a mały spał spokojnie.
-Dymitr to nie ma sensu.-spojrzałam na męża i synka.
-Roza co ja ci mam powiedzieć, możesz mieć niestety rację.
-Powinniśmy się przespać.-powiedziałam patrząc na zmęczoną twarz męża.
-Idź spać.-powiedział całując moje czoło.
-Oboje. Widzę jaki jesteś zmęczony.-powiedziałam patrząc na męża.
-Spokojnie prześpię się na fotelu.-powiedział patrząc na mebel.
-Nawet nie próbuj.-warknęłam-Będziesz spał ze mną.
-Roza nie chcę ci przeszkadzać.-zaprotestował.
-Łóżko jest ogromne, pomieścimy się.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dobrze niech ci będzie, w takim razie dźwigaj.-powiedział podając mi Borysa. Synek wtulił się we mnie i otworzył oczy. Dymitr zniknął za drzwiami łazienki.
-Od razu mama wiedziała, że będziesz synkiem.-powiedziałam uśmiechając się do synka.-Nie myślałam tylko, że będziesz taki uroczy.-mówiąc to chwyciłam rączkę.-Jesteś taki malutki. Mniejszy niż inne niemowlaki, ale spokojnie, jeśli jesteś takim samym łakomczuszkiem jak mama to szybciutko będziesz grubiutki.-Borys cały czas patrzył na mnie. Byłam ciekawa ile rozumie.-Masz tylu ludzi do poznania. Tatuś ma trzy siostry: Karolinę, Sonię i Wiktorię. Ciocia Karolina ma dwójkę dzieci Pawkę i Zoję, a ciocia Sonia ma córeczkę Katię. Poznałeś już dziadka Abe'a, babcię Janin i babcię Olenę, a masz jeszcze prababcię Jewę. Babcia Janin i dziadek Abe mają dwójkę dzieci Adama i Mię, którzy są twoim wujostwem, są od ciebie starsi o trzy miesiące. Od strony mamy też masz dużo rodzinę, o której opowiem ci jutro bo teraz czas na sen. Dla nas obojga był to ciężki dzień.-pocałowałam Borysa w czółko, a on zasnął.
-Roza.-usłyszałam głos męża.
-Odłożysz Borysa?-spytałam z uśmiechem.
-Już.-Dymitr zabrał Borysa i włożył go do łóżeczka.
-Jak się czujesz jako ojciec?-spytałam.
-Najszczęśliwszy człowiek na ziemi.-Dymitr położył się obok mnie, a ja się w niego wtuliłam.
-Dobranoc, Roza.
-Dobranoc, Towarzyszu.
Jej! Borysik! 😍💖💖💖😍 Pięknie! Teraz są juz w komplecie 😍💖 Maly jest super! Szczerze to mam nadzieje, ze będzie zwykłym dampirem.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny 😁💖😁😁
No nareszcie, moment na ktory wszyscy czekali. Czytalam rozdzial z wielkim usmiechem na twarzy. Teraz pozostaje mi czekac na ciag dalszy
OdpowiedzUsuńJest! Wiedziałam, że chłopiec! Brawo Rose, byłaś bardzo dzielna. Witaj na świecie Borys. Ciekawe, jaki będzie? Czekam na następny i życzę weny. 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń