Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

poniedziałek, 28 listopada 2016

Rozdział 331

Rose:
Obudził mnie płacz. Od razu wiedziałam co się dzieje za nim o tym pomyślałam. Wstałam czując jak wszystko mnie boli i skierowałam się do pokoiku obok. Podeszłam do kołyski i popatrzyłam zdezorientowana na synka.
-Co ci jest myszko?-spytała biorąc  Borysa na ręce. Mały popatrzył na mnie i znów się rozpłakał. Może ma pełną pieluchę? Z przestrachem popatrzyłam na przewijak. No cóż kiedyś muszę się nauczyć. Położyłam Borysa na prwijaku i popatrzyłam na synka. Teraz trzeba go rozebrać. Rozpięłam pieluchę i w tej chwili nie wiedziałam co zrobić. Poszłam do sypialni i zaczłęam budzić Dymitra.
-Co się dzieje?-spytał przecierając zaspane oczy.
-Umiesz przebierać pieluchy?-spytałam wystraszona. Dymitr zaśmiał się wstając. Poszłam zaraz za nim. Uważnie przyglądałam się temu co robił. Po skończonym zadaniu wziął Borysa na ręce i pocałował go w czółko. Uśmiechnęłam się widząc tę scenę na, którą czekałam tak długo.
-Moi chłopcy.-powiedziałam wtulając się w wolny bok męża. Dymitr uśmiechnął się przytulając mnie mocno.
-Nasza rodzina jest wreszcie pełna.-powiedział dumny.
-Przepraszam.-powiedziałam patrząc na niego przepraszająco.
-Za co?-spytał marszcząc czoło.
-Za moje wczorajsze zachowanie.-powiedziałam poprawiając śpioszki Borysa,
-Kochanie, nie gniewam się. Rozumiem, że wczoraj nie byłaś sobą i się na ciebie nie gniewam.-powiedział całując mnie w czoło. Uśmiechnęłam się słysząc te słowa.-Lepiej wytłumacz mi dlaczego dziś w nocy nie mogłem na ciebie spojrzeć?-spojrzał na mnie krytycznie, a ja wiedziałam, że ta rozmowa nadejdzie.
-Dymitr w tej chwili moje ciało nie prezentuje się tak jakbym chciała....i nie chcę żebyś mnie taką widział.-wyznałam patrząc na synka. Nie chciałam w tej chwili patrzyć mu w oczy, ale zmusił mnie chwytając moją twarz i kierując w swoją stronę. Niechętnie podniosłam wzrok i spojrzałam w te piękne oczy.
-Roza to zrozumiałe, że twoje ciało nie wygląda tak jakbyś chciała. Miałaś tego młodzieńca dziewięć miesięcy w brzuchu i nie dziwię się, że się mnie wstydzisz. Lecz uwierz, że mi nic nie przeszkadza bo dla mnie jesteś piękna.-powiedział uśmiechając się szeroko. Spojrzałam na Borysa. Patrzył na nas zaciekawiony.
-Co taki zdziwiony, że rodzice się przy tobie nie kłócą?-spytałam z uśmiechem. Borys w odpowiedzi włożył rączkę do budzi. Oboje zaśmialiśmy się z reakcji synka.
-Śliczna rodzinka.-usłyszałam za plecami głos Oleny. Z szerokim uśmiechem ruszyłam w jej stronę.
-Wczoraj nie było kiedy, ale teraz: Bardzo Ci Dziękuję. Nie wiem jak bym bez ciebie dała sobie radę.-powiedziałam przytulając ją mocno.
-Rose nie masz za co dziękować. To mi jest miło, że mogłam ci pomóc rodzić tę śliczną kruszynkę.-przy tych słowach pogłaskała Borysa po głowie.-Ale przyszłam w innej sprawie. Muszę cię zbadać.-powiedziała poważnie. Poszłyśmy do sypialni i po chwili było po wszystkim. Weszłyśmy po cichu do sypialni Borysa i stanęłyśmy w progu. Dymitr zdjął bluzkę i położył Borysa na torsie opowiadając mu coś po rosyjsku.
-O czym on mówi?-spytałam szeptem Olenę.
-Opowiada my bajkę, którą opowiadałam mu jak był mały.-widziałam w oczach Oleny dumę i wzruszenie.
-Dymitr jest świetnym ojcem.-stwierdziłam.
-A ty jesteś świetną matką. Rose nie zaprzeczaj. Mało kto dałby radę po sześciogodzinnym porodzie nakarmić dziecko i rozmawiać z rodziną.
-Jeśli mam być szczera to wczoraj byłam wykończona, ale chciałam się nacieszyć chwilą.-wyznałam.
-Rozumiem cię, ale o co wam wczoraj chodziło? Wyglądaliście na zaniepokojonych.
-Możliwe, że Borys ma moc ducha.-powiedziałam spokojnie.-Muszę jeszcze porozmawiać o tym z przyjaciółką, ale Borys na pewno ma coś w sobie.-powiedziałam przecierając oczy.
-Dobrze. Rozumiem, że na razie to zostaje między nami?-spytała spoglądając na mnie.
-Byłabym wdzięczna.-przyznałam.
-Za godzinę jest śniadanie.-powiedziała głośno i wyszła.
-Roza wszystko gra?-spytał Dymitr wstając z śpiącym Borysem.
-Jasne, że tak. Pomożesz mi się wykąpać?-spytałam z nadzieją, ale również z zażenowaniem.
-Oczywiście.-powiedział odkładając Borysa do łóżeczka. Razem ruszyliśmy do łazienki.

3 komentarze:

  1. Matko jaka ona jest biedna.. Borysek ja wykończył aż tak, ze nie ma sily się kąpać.
    Jeja jak oni mysz genialnie wygadać we trójkę! 💖
    Uwielbiam Olenke 😍
    Czekam na następny 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo.... Oni są tacy wspaniali, uroczy, idealnie i słodcy, że aż nie mogę. Borys jest taki kochany i śliczny. Rose nie wstydź się Dymitra, on cię kocha. Czekam na następny i życzę weny. 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Bommmbbba.czekam
    Werka

    OdpowiedzUsuń