Po kilku dniach Olena stwierdziłam że możemy wracać do domu. Zaprosiliśmy ich na kolację za kilka dni. Gdy Dymitr walczył z nosidełkiem i pasami w samochodzie, ja ubierałam naszą fasolkę. Bardzo szybko nauczyłam się przebierać pieluchy, ale nie było to moje ulubione zadanie.
-Gotowi?-spytał spocony Dymitr podchodząc do nas.
-Już prawie.-powiedziałam zakładając synkowi skarpetki.-I co mówisz tata? Można pokazać się światu?-spytałam podnosząc synka.
-Ślicznie.-powiedział całując Borysa w czółko, a mnie w usta.
-Czyli jedziemy?-spytałam.
-Jedziemy.-Dymitr chwycił walizki i ruszyliśmy na dół.
-Jedziecie?-spytał Abe niosąc Adama.
-Tak, chcemy być już w domu i nie będziemy zabierać wam cennego miejsca.-uśmiechnęłam się do ojca.
-Tak faktycznie, willa jest strasznie mała.-zauważył rozglądając się po korytarzu.
-Jedziecie?-usłyszałam głos matki i Oleny za plecami.
-Tak, na nas już czas.-uśmiechnęłam się żegnając każdego po kolei.
-Możemy jechać?-spytał Dymitr zabierając mi małego.
-My jesteśmy gotowi, ty się ładnie ze wszystkimi pożegnaj i pojedziemy.
-Robi się.-pocałował mnie w czoło i ruszył w kierunku naszych mam. Przez cały czas trzymał Borysa na rękach, a ja miałam wolne ręce. Ruszyłam w stronę samochodu. Już chciałam usiąść z przodu, ale stwierdziłam, że dotrzymam Borysowi towarzystwa. Dymitr wyszedł po chwili z willi i mówiąc coś do synka ruszył w kierunku samochodu.
-Roza zostawiasz mnie samego z przodu?-spytał wkładając ostrożnie Borysa do samochodu.
-Niestety. Wolę mieć pewność, że nasz syn jest zadowolony z jazdy.-uśmiechnęłam się do synka, który patrzył na mnie wielkimi oczami.
-Masz rację, bezpieczeństwo przede wszystkim.-mówiąc to Dymitr wyciągnął coś z przedniego siedzenia. Jak się po chwili okazało była to zasuwana roleta na okno samochodowe.
-O wszystkim pomyślałeś?-spytałam.
-Oczywiście.-uśmiechnął się i zamknął drzwi. Usiadł z przodu i odpalił samochód. Ruszyliśmy w stronę bramy. Borys wyglądał na zdezorientowanego.
-Co inaczej się jeździło u mamy w brzuchu?-spytałam łapiąc małą słodką rączkę. Synek spojrzał na mnie i jak to miał w zwyczaju próbował się uśmiechnąć. Widziałam, że Dymitr stara się jechać ostrożne tak by nie wjechać w dziurę i nie przestraszyć małego.
-Teraz jedziemy do domku. W domku czeka na ciebie pokoik. Mam nadzieję, że ci się spodoba.-mówiłam do synka, który patrzył na mnie, ale po chwili zasnął. Pogładziłam do po główce i spojrzałam na męża.
-Wstępnie mogę powiedzieć, że syn nam się udał.-powiedziałam całując Dymitr w policzek.
-Zobaczymy co powiesz gdy zacznie pyskować.-zaśmiał się zatrzymując samochód. Rozejrzałam się. Staliśmy pod bramą na Dwór. Do naszego samochodu podszedł Mason.
-Gdzie byliście przez te kilka dni? Rose czemu siedzisz......urodziłaś?-spytał zdumiony.
-Tak.-odparłam z uśmiechem.
-Pokazuj.-podbiegł do drzwi i je otworzył. To był błąd. Borys jako mały dampir jest bardziej czuły na światło, a przez to, że w samochodzie było ciemno doznał szoku gdy Mason otworzył drzwi. Borys wystraszony się rozpłakał, a ja jako dobra mama powinnam go uspokoić. Chwyciłam smoczek i włożyłam go do budzi synka.
-Ci spokojnie. Wujek nie wiedział. Nie płacz.-bujałam delikatnie nosidełkiem co o dziwo pomogło.
-Sorry.-Mason wydał się lekko zbity z tropu.
-Nic się nie stało.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr odwrócił się do nas i również się uśmiechnął.
-Czyli mam rozumieć, że macie dziecko?-spytał cały czas zaskoczony.
-Tak. Mason to Borys, Borys to Mason.-powiedziałam z uśmiechem.
-Siema młody.
-Wątpię by ci odpowiedział.
-No trudno, w takim razie jedźcie do domu i odpoczywajcie.-Mason wskazał na bramę, która się otwarła. Dymitr ruszył i po chwili wjeżdżaliśmy do garażu. Wysiadłam z samochodu i chwyciłam nosidełko. Dymitr wziął walizki i skierowaliśmy się do domu.
-Witaj w domu fasolko.-powiedziałam wchodząc do środka.
Borysik w domku 😍😍 Jej 😍
OdpowiedzUsuńMason 💙❤💖 Uwielbiam go nawet jesli nic szczególnego nie robi
Świetny, czekam na następny i życzę weny 😉
Borys w końcu w domu. Ciekawe jak to z nim będzie? Mason💖💖��💖💖 Moja druga miłość (Bo pierwszy zawsze jest Dimka 💖💖💖💖). Czekam na następny i życzę weny 😘😘
OdpowiedzUsuń