Na następny dzień po obiedzie znów zaczęliśmy treningi. Coraz częściej nie czułam zmęczenia i wiedziałam, że jest coraz lepiej. Po własnej figurze również widziałam, że jest coraz lepiej.
-Roza jeszcze trzy okrążenia.-krzyknął Dymitr siedząc z Borysem pod ścianą.
-Damy radę.-mruknęłam przebiegając obok męża i chłopca.
-Na pewno dasz radę.-powiedział Dymitr z szerokim uśmiechem. Skończyłam ostatnie okrążenie i usiadłam obok męża.
-Jutro dziewczyny przyjeżdżają.-wysapałam. Położyłam się na ziemi i popatrzyłam na męża.
-Jutro pierwszy spacer Borysa.-uśmiechnął się do synka tak słodko, że serce zabiło mi żywiej.
-Racja.-uśmiechnęłam się do męża i pogłaskałam go po dłoni.
-Roza wyglądasz pięknie.-powiedział odgarniając mi spocone włosy z czoła.
-Na pewno jestem czerwona, spocona i wyglądam okropnie, więc nie mów mi, że jestem piękna.-powiedziałam przywracając oddech do normalnego oddechu.
-Synku, powiedz mamusi, że wygląda ślicznie.-Dymitr podniósł Borysa i skierował go na mnie. Borys spojrzał na mnie i jak to miał w zwyczaju roześmiał się. Uśmiechnęłam się do synka i pocałowałam go w czółko, a potem w policzki. Cały czas śmiał się i wyglądał uroczo. Po chwili spojrzałam na męża. Uśmiechnął się szeroko.
-Co to za uśmiech Towarzyszu?-spytałam z uśmiechem.
-Uwielbiam patrzeć jak dbasz o małego.-powiedział całując mnie w czoło.
-Wstajemy? Chętnie bym się wykąpała.-powiedziałam powoli się podnosząc.
-Zgoda. Borys potrzebuje karmienia. Burczy mu w brzuszku.-Dymitr wstał i cały czas nie spuszczał oczu z Borysa. Uśmiechnęłam się. Ruszyliśmy do naszej sypialni. Wzięłam szybki prysznic i weszłam do sypialni gdzie mąż leżał z synem i coś mu opowiadał. Położyłam się obok i słuchałam. Mówił po rosyjsku więc rozumiałam tylko co niektóre słowa. Dymitr mówił spokojnym tonem, który uspokajał. Patrzyłam na synka, który był wsłuchany w historię do reszty. Nie chciałam im przeszkadzać więc poczekałam aż Dymitr skończy. Gdy skończył wzięłam synka i go nakarmiłam. Borys jak zwykle pił łapczywie, a gdy tylko skończyłam go karmić zasnął wtulony we mnie. Uśmiechnęłam się do męża.
-Weź go pójdę się ubrać.-szepnęłam.
-Zgoda, choć podobasz mi się taka.-powiedział patrząc na moje ciało.
-Daj spokój jeszcze pięć kilogramów.-powiedziałam patrząc na siebie.
-Roza w trzy tygodnie schudnąć sześć kilogramów to naprawdę bardzo dużo.-powiedział patrząc na mnie.
-Wiem, ale chcę być już dawnej wadze.-powiedziałam wchodząc do garderoby. Po ubraniu się wyszłam z garderoby i zauważyłam, że sypialnia jest pusta. Skierowałam się do pokoju synka, ale tam zastałam tylko śpiącego Borysa. Przykryłam go kocykiem i pocałowałam w czółko. Zeszłam na dół i weszłam do gabinetu męża. Siedział za biurkiem i z kimś rozmawiał. Uśmiechnęłam się do niego, a on spojrzał na mnie i również się uśmiechnął. Wyszłam z jego gabinetu by mu nie przeszkadzać. Weszłam do kuchni i zaczęłam przeglądać lodówkę. Po chwili zdecydowałam się na jogurt. Usiadłam w salonie i włączyłam telewizor.
-Co robisz?-spytał Dymitr wchodząc do salonu.
-Oglądam.-powiedziałam spoglądając na męża.
-Coś ciekawego?-spytał.
-Usiądź i się przekonaj.-powiedziałam klepiąc miejsce obok siebie.
-Z chęcią.-powiedział siadając obok mnie. Wtuliłam się w męża i oglądaliśmy razem. Już przysypiałam gdy usłyszałam płacz synka. Niechętnie otwarłam oczy i wstałam z kanapy. Dymitr popatrzył na mnie z uśmiechem.
-Zaraz wracam.-mruknęłam ziewając.
-Może lepiej iść spać?-spytał.
-Nie, obejrzyjmy coś jeszcze.-poprosiłam spoglądając na męża.
-Dobrze, idź do małego.-powiedział z szerokim uśmiechem. Ruszyłam na górę gdzie Borys darł się w niebo głosy. Weszłam do małego i popatrzyłam na niego.
-Co się dzieje? Nie możesz płakać ciszej? Uwierz mamusia ma bardzo dobry słuch.-powiedziałam biorąc syna na ręce.-Jesteś głodny, czy to raczej pielucha?-spytałam. Ale już wiedziałam, że chodzi o pieluchę. Jak był głodny nie wiercił się tak na rękach. Położyłam synka na przewijaku i zaczęłam go przebierać. Po chwili udało mi się przejść przez ten koszmar jakim jest przebieranie synka. Po chwili synek był spokojny i zasypiał wtulony w moją pierś. Pocałowałam go w główkę i włożyłam do łóżeczka. Spojrzał jeszcze na mnie i odpłyną w krainę swoich snów. Przykryłam go kocykiem i wyszłam z jego pokoju. Skierowałam się na dół. Dymitr siedział na kanapie i coś oglądał.
-Co tym razem oglądamy?-spytałam. Gdy spojrzałam na ekran załamałam się.-Romans?
-Daj spokój czasem trzeba takie coś obejrzeć.-powiedział całując mnie w czoło. Wtuliłam się w niego. Film nie był może aż tak nudny, ale i tak nie było to coś super. Nawet nie wiem kiedy się skończył ponieważ tak się zamyśliłam i skupiłam na własnych przemyśleniach.
-Podobał ci się film Roza?-spytał Dymitr z szerokim uśmiechem.
-Super.-powiedziałam z uśmiechem.
-Wydawałaś się zamyślona.-stwierdził Dymitr.
-Bo dość dużo myślałam.-stwierdziłam.
-O czym?-spytał całując mnie w policzek.
-O nas. Ta laska w filmie nie mogła zdecydować się na jednego faceta choć tak naprawdę kochała tylko jednego. To jest bez sensu.-stwierdziłam wzruszając ramionami.
-Jakie ty masz przemyślenia.-zaśmiał się Dymitr.-Roza nawet nie wiesz jak bardzo się zmieniasz. Cały czas stajesz się poważniejsza. Nie widzę w tobie już tej nieodpowiedzialnej małolaty, którą przywiozłem do akademii. Teraz widzę silną, odważną kobietę gotową zrobić wszystko by tylko uratować tych których kochasz. Jesteś wspaniała i za to wszystko co cię tworzy kocham cię bardzo mocno.-powiedział całując mnie w policzek. Wtuliłam się w niego mocno wiedząc jak bardzo go kocham i jak bardzo chcę spędzić z nim całym życie.
Borys skarb kochany.💖💖💖💖 Rose jest dla Dymitra zawsze piękna. A tego co yak naszło na Romans? Rose, co za przemyślenoa. Już nie mogę doczekać się przyjazdu dziewczyn i spaceru Boryska. I super są te ich treningi. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń