Od dziesięciu minut siedzę w samochodzie i śmieję się z Dymitra. Biedaczek się przeliczył. Cały czas maił nadzieję, że lekarz zgodzi się na wszystko co powie, ale lekarz nawet nie próbował ustąpić i mam się u niego pojawić pod koniec sierpnia.
-Roza to nie jest śmieszne.-powiedział Dymitr patrząc na mnie spode łba.
-Jest przezabawne.-powiedziałam ocierając łzy śmiechu.-Mój niewyżyty mąż będzie niewyżyty do końca swojego zwolnienia.-powiedziałam parskając śmiechem.
-Zobaczymy jak ty długo dasz radę.-powiedział patrząc na mnie wściekły.
-O mnie się nie martw.-powiedziałam patrząc na drogę. Za jakieś trzy minuty będziemy w domu.
-Jeszcze będziesz mnie błagać o seks.-powiedział wściekły.
-Oj no nie gniewaj się. Nie moja wina tylko lekarza.-powiedziałam uśmiechając się słodko do męża.
-Roza nie rób mi tego.-poprosił załamany.
-Daj spokój.-powiedziałam trącając go ręką. Uśmiechnął się lekko i skupił się na drodze.-Nie żebyś mi się nudził, ale tęsknię za Borysem.-powiedziałam otwierając okno.
-Spokojnie, też za nim tęsknie.-powiedział spoglądając na mnie.-Ciekawe jak się czuje.-mruknął bardziej do siebie niż do mnie.
-Mam nadzieję, że już mu lepiej.-powiedziałam spoglądając na męża.
-Miejmy nadzieję.-powiedziałam wjeżdżając na teren willi. Zaparkowaliśmy i ruszyliśmy do ogrodu. Dzieciaki bawiły się na trawie, dorośli siedzieli na tarasie, ale nigdzie nie widziałam Wiktorii z wózkiem.
-Hej wszystkim.-krzyknęłam wchodząc po schodach.-Gdzie jest Wiki z moim dzieckiem?-spytałam spoglądając na rodzinę.
-Poszła na spacer do lasu.-powiedziała Olena z szerokim uśmiechem.-A co u was?-spytała.
-Dymitr wam o wszystkim opowie, a ja biegnę szukać dziecka bo się za nim stęskniłam.-powiedziałam ruszając biegiem w stronę lasku. Po dwudziestu minutach biegu znalazłam Wiktorię i Borysa na niewielkiej polance. Wiki siedziała pod drzewem i coś mówiła do Borysa. Cicho podeszłam do nich i ukucnęłam za Wiktorią.
-Myślę, że Borys ma pełną pieluszkę.-szepnęłam jej do ucha. Wiktoria podskoczyła zaskoczona.
-Boro patrz mamusia wróciła.-Wiki popatrzyła na Borysa z szerokim uśmiechem.
-Dawaj mi syna. Tęsknię za nim.-powiedziałam wyciągając ręce w stronę Borysa. Gdy dostałam syna na ręce popatrzyłam na niego. Borys uśmiechał się szeroko i patrzył na mnie z miłością. Pogłaskałam go po główce.-Hej synku. Jak się czujesz?-spytałam patrząc na synka. Podniósł rączki i zamachał nimi radośnie.
-Chyba jest dobrze.-powiedziała Wiki patrząc na bratanka.
-Też mam takie wrażenie.-powiedziałam bujając synka na rękach.
-Ładnie tu.-zauważyła.
-Bardzo. Nie wiedziałam, że ojciec ma aż tyle ziemi.-powiedziałam rozglądając się po otoczeniu.
-Faktycznie, trochę ziemi jest. Od dwóch godzin spacerowałam po lesie z Borysem i muszę ci powiedzieć, że masz strasznie ciekawskiego syna.-zaśmiała się patrząc na Borysa.
-Tak?-spytałam spoglądając to na nią to na Borysa.
-Cały czas musiałam się zatrzymywać i tłumaczyć mu co to jest. Chciałam z nim iść dalej, ale zaciekawiło go jezioro.
-Dziwne byliśmy już nad jeziorem.-zauważyłam marszcząc brwi.
-No to co, wracamy czy idziemy jeszcze na spacer?-spytała Wiktoria chwytając rączkę wózka.
-Powoli wracamy.-powiedziałam widząc jak synek ziewa.-A Boro się zdrzemnie.-włożyłam synka do wózka i ruszyliśmy powoli w stronę domu. Borys padł szybko i mogłyśmy ze spokojem rozmawiać. Doszłyśmy do domu szybciej niż się spodziewałyśmy. Wszyscy spojrzeli na nas, a Dymitr podszedł do nas.
-Co u naszego syna?-spytał przytulając mnie.
-Śpi.-powiedziałam wtulając się w męża. Dymitr spojrzał do wózka i uśmiechnął się.
-Nasza kochana fasolka.-powiedział patrząc na wózek z miłością.
-Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że nie jest już u mnie w brzuchu.-powiedziałam spoglądając na synka.
-Wiesz doskonale, że możemy zapełnić te pustkę.-szepnął Dymitr.
-Zapomnij.-mruknęłam.
-Pogadamy o tym za kilka miesięcy.-powiedział odchodząc. Zaśmiałam się z niego. Ja więcej dzieci mieć nie będę.
Ich rodzinka jest świetna ^^ <3
OdpowiedzUsuńBidny Dymitr haha :D Musi jeszcze wytrzymać.
Czekam na następny :D ;*
😂😂😂Biedny Dimka😂😂 Jeszcze musi poczekać. Boro💖💖💖💖 Jaki słodziak. Szkoda, że nie będą mieć więcej dzieci. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń