Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

środa, 28 grudnia 2016

Rozdział 358

Gdy najmniejsze dzieci spały kontrolę nad ogniskiem przejęła Zoja. Teraz wokół niej skupiła się cała uwaga i mała chętnie to wykorzystała. Biegała wokół ognia i uśmiechała się wesoło.
-Zoja.-Pawka biegł w jej storę z szerokim uśmiechem, a mała zaczęła uciekać.
-Mi się wydaje czy oni tylko w to się bawią?-spytałam patrząc na Karolinę.
-Tak Pawka wiecznie goni Zoję, a ona wiecznie ucieka.-Karolina siedziała wtulona w Sonię, a Sonia opierała głowę na głowie Karoliny. Uroczy widok.
-Jak to jest mieć dwójkę dzieci?-spytałam poprawiając się na kolanach męża.
-To zupełnie inne doświadczenie niż przy pierwszym dziecku. Wiesz masz już to doświadczenie po pierwszym dziecku, ale jeśli pierwsze dziecko to chłopiec, a drugie dziewczynka to trzeba nauczyć się wszystkiego od nowa.-powiedziała wspominając początki z maluchami.
-Cieszę się, że będziemy mieć tylko jedno dziecko. Nie wiem jakbym zniosła kolejne dziewięć miesięcy w ciąży oraz porodu.
-Nawet nie wiesz jak druga ciąża szybko mija.-powiedziała z uśmiechem.
-A trzecia i czwarta mijają jeszcze szybciej.-powiedziała Olena tuląc Wiktorię.
-Oleno jak to jest być cztery razy w ciąży?-spytałam patrząc na teściową.
-Szczerze to nie wiem. Przy każdej ciąży czułam się podobnie i czasem ich nie rozróżniam.-powiedziała z uśmiechem.
-Mamusiu nie rozróżniasz nas?-spytał Dymitr głosem dziecka. Zaśmiałam się cicho.
-Nie szczególnie nie wiem które z was jest moim synem.-powiedziała Olena śmiejąc się z syna.
-Mamo jesteśmy aż tak męskie?-spytała Wiktoria przerażona.
-Nie to wasz brat jest tak kobiecy.-powiedziałam z uśmiechem. Spojrzałam na męża. Jego twarz wyrażała wielką radość. Oczy świeciły od palącego się ognia, usta były ułożone w wesoły uśmiech, wokół oczu powstały mu urocze zmarszczki. Wyglądał tak młodo i świeżo choć tak dużo przeszedł.
-Będziesz uroczy jak się zestarzejesz.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
-To teraz nie jestem uroczy?-spytał zaskoczony.
-Teraz to ty jesteś zabójczo przystojny, i niebezpiecznie przyciągający.-powiedziałam z uśmiechem, ale po chwili wybuchnęłam śmiechem. Dymitr śmiał się razem ze mną.
-Dobrze wiedzieć. Chyba zacznę chodzić w worku na głowie.-powiedział ocierając łzy śmiechu.
-Nic ci to nie da. Będzie widać twój sześciopak.-powiedziałam kładąc dłoń na tym wspaniałym brzuchu.
-Rose co ty robisz?-usłyszałam głos ojca za plecami.
-O rany! Już się rusza!-krzyknęłam masując brzuch Dymitra. Dymitr śmiał się dalej, a ja z dumą patrzyłam na ojca.-Tatusiu chcesz wnuka czy wnuczkę bo Dymitr niedługo rodzi.-powiedziałam śmiejąc się jak opętana.
-Rose to nie jest zabawne.-powiedział Abe patrząc na nas z powagą.
-Tatusiu to jest przezabawne.-powiedziałam śmiejąc się głośno.
-Bielikow uspokój ją.-Abe spojrzał błagalnie na Dymitra.
-Ale to wymaga specjalnych środków.-powiedział Dymitr śmiejąc się razem ze mną.
-To do dzieła.-Abe ponaglił Dymitra. Dymitr wzruszył ramionami i mnie pocałował. Śmiałam się jeszcze chwilę podczas pocałunku, ale po chwili skupiłam się na ustach ukochanego.
-Chyba już wystarczy co?-usłyszałam głos ojca i mimowolnie się zaśmiałam.
-Abe rozpraszasz ją.-warknął Dymitr całując moje policzki. Cały czas się śmiałam i ciężko było mi się uspokoić.
-Skoncie juz!-krzyknęła Zoja stając przed Dymitrem.
-Dlaczego?-spytał Dymitr zjeżdżając pocałunkami na moją szyje.
-Bo to jest fuj.-powiedziała patrząc na to jak Dymitr się mną bawi.
-Wydaje ci się.-powiedział z uśmiechem.
-Ciocia jest cala mokla.-Zoja patrzyła na Dymitra z obrzydzeniem.
-Wuja się za bardzo ślini.-powiedziałam śmiejąc się coraz głośniej. Dymitr zaczął mi robić malinkę, a ja wiedziałam, że czas uciekać.
-Dymitr starczy.-powiedziałam odsuwając się od Dymitra. Czułam już zęby na szyi i nie było śmiesznie. Zaczynało się robić poważnie. Dymitr niechętnie się ode mnie odsunął i skupił się na palącym się ogniu. Wszyscy wrócili do rozmów, a ja wtuliłam się w męża.
-Dasz radę jesteś dzielny.-szepnęłam  mu prosto do ucha.
-Roza to trudne.-powiedział zagubiony.
-Jeszcze miesiąc.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Szybko zleci?-spytał.
-Postaram się, żeby tak było.-zapewniłam całując go w czoło.

2 komentarze:

  1. Uuu.... robiło się gorąco. Świetny rozdział. Rose dostała głupawki i mnie nią zaraziła. I Abe 😂😂😂 Sam się o to prosił. Zoja nie przerywaj dorosłym w zabawie. Nic co napiszę, nie wyrazi moich uczuć. To jedna wielka beczka śmiechu. Widać podobieństwo między Rose a Adamem. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Abe! 😂 Dimitriś biedny. Wystrzymasz jeszcze trochę.
    Świetny rozdział. Czekam na następny 💕

    OdpowiedzUsuń