Gdy najmniejsze dzieci spały kontrolę nad ogniskiem przejęła Zoja. Teraz wokół niej skupiła się cała uwaga i mała chętnie to wykorzystała. Biegała wokół ognia i uśmiechała się wesoło.
-Zoja.-Pawka biegł w jej storę z szerokim uśmiechem, a mała zaczęła uciekać.
-Mi się wydaje czy oni tylko w to się bawią?-spytałam patrząc na Karolinę.
-Tak Pawka wiecznie goni Zoję, a ona wiecznie ucieka.-Karolina siedziała wtulona w Sonię, a Sonia opierała głowę na głowie Karoliny. Uroczy widok.
-Jak to jest mieć dwójkę dzieci?-spytałam poprawiając się na kolanach męża.
-To zupełnie inne doświadczenie niż przy pierwszym dziecku. Wiesz masz już to doświadczenie po pierwszym dziecku, ale jeśli pierwsze dziecko to chłopiec, a drugie dziewczynka to trzeba nauczyć się wszystkiego od nowa.-powiedziała wspominając początki z maluchami.
-Cieszę się, że będziemy mieć tylko jedno dziecko. Nie wiem jakbym zniosła kolejne dziewięć miesięcy w ciąży oraz porodu.
-Nawet nie wiesz jak druga ciąża szybko mija.-powiedziała z uśmiechem.
-A trzecia i czwarta mijają jeszcze szybciej.-powiedziała Olena tuląc Wiktorię.
-Oleno jak to jest być cztery razy w ciąży?-spytałam patrząc na teściową.
-Szczerze to nie wiem. Przy każdej ciąży czułam się podobnie i czasem ich nie rozróżniam.-powiedziała z uśmiechem.
-Mamusiu nie rozróżniasz nas?-spytał Dymitr głosem dziecka. Zaśmiałam się cicho.
-Nie szczególnie nie wiem które z was jest moim synem.-powiedziała Olena śmiejąc się z syna.
-Mamo jesteśmy aż tak męskie?-spytała Wiktoria przerażona.
-Nie to wasz brat jest tak kobiecy.-powiedziałam z uśmiechem. Spojrzałam na męża. Jego twarz wyrażała wielką radość. Oczy świeciły od palącego się ognia, usta były ułożone w wesoły uśmiech, wokół oczu powstały mu urocze zmarszczki. Wyglądał tak młodo i świeżo choć tak dużo przeszedł.
-Będziesz uroczy jak się zestarzejesz.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
-To teraz nie jestem uroczy?-spytał zaskoczony.
-Teraz to ty jesteś zabójczo przystojny, i niebezpiecznie przyciągający.-powiedziałam z uśmiechem, ale po chwili wybuchnęłam śmiechem. Dymitr śmiał się razem ze mną.
-Dobrze wiedzieć. Chyba zacznę chodzić w worku na głowie.-powiedział ocierając łzy śmiechu.
-Nic ci to nie da. Będzie widać twój sześciopak.-powiedziałam kładąc dłoń na tym wspaniałym brzuchu.
-Rose co ty robisz?-usłyszałam głos ojca za plecami.
-O rany! Już się rusza!-krzyknęłam masując brzuch Dymitra. Dymitr śmiał się dalej, a ja z dumą patrzyłam na ojca.-Tatusiu chcesz wnuka czy wnuczkę bo Dymitr niedługo rodzi.-powiedziałam śmiejąc się jak opętana.
-Rose to nie jest zabawne.-powiedział Abe patrząc na nas z powagą.
-Tatusiu to jest przezabawne.-powiedziałam śmiejąc się głośno.
-Bielikow uspokój ją.-Abe spojrzał błagalnie na Dymitra.
-Ale to wymaga specjalnych środków.-powiedział Dymitr śmiejąc się razem ze mną.
-To do dzieła.-Abe ponaglił Dymitra. Dymitr wzruszył ramionami i mnie pocałował. Śmiałam się jeszcze chwilę podczas pocałunku, ale po chwili skupiłam się na ustach ukochanego.
-Chyba już wystarczy co?-usłyszałam głos ojca i mimowolnie się zaśmiałam.
-Abe rozpraszasz ją.-warknął Dymitr całując moje policzki. Cały czas się śmiałam i ciężko było mi się uspokoić.
-Skoncie juz!-krzyknęła Zoja stając przed Dymitrem.
-Dlaczego?-spytał Dymitr zjeżdżając pocałunkami na moją szyje.
-Bo to jest fuj.-powiedziała patrząc na to jak Dymitr się mną bawi.
-Wydaje ci się.-powiedział z uśmiechem.
-Ciocia jest cala mokla.-Zoja patrzyła na Dymitra z obrzydzeniem.
-Wuja się za bardzo ślini.-powiedziałam śmiejąc się coraz głośniej. Dymitr zaczął mi robić malinkę, a ja wiedziałam, że czas uciekać.
-Dymitr starczy.-powiedziałam odsuwając się od Dymitra. Czułam już zęby na szyi i nie było śmiesznie. Zaczynało się robić poważnie. Dymitr niechętnie się ode mnie odsunął i skupił się na palącym się ogniu. Wszyscy wrócili do rozmów, a ja wtuliłam się w męża.
-Dasz radę jesteś dzielny.-szepnęłam mu prosto do ucha.
-Roza to trudne.-powiedział zagubiony.
-Jeszcze miesiąc.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Szybko zleci?-spytał.
-Postaram się, żeby tak było.-zapewniłam całując go w czoło.
Uuu.... robiło się gorąco. Świetny rozdział. Rose dostała głupawki i mnie nią zaraziła. I Abe 😂😂😂 Sam się o to prosił. Zoja nie przerywaj dorosłym w zabawie. Nic co napiszę, nie wyrazi moich uczuć. To jedna wielka beczka śmiechu. Widać podobieństwo między Rose a Adamem. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńAbe! 😂 Dimitriś biedny. Wystrzymasz jeszcze trochę.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na następny 💕