Gdy tylko wróciliśmy do domu Dymitr poszedł z Borysem do pokoju małego, żeby go przebrać i uśpić, a ja w tym czasie usiadłam w salonie i wybrałam numer przyjaciółki.
-Tak słucham.-usłyszałam znużony głos przyjaciółki.
-Hej Liss przeszkadzam?-spytałam.
-O Rose, coś się stało?-spytała zmartwiona.
-Lissa bo jest pewna sprawa. Mianowicie byłam dziś z Dymitrem i Borysem na spacerze i jak się domyślasz spotkaliśmy arystokrację, która chce żebyśmy przeprowadzili badania na ojcostwo.-powiedziałam spokojnie choć w środku się we mnie gotowało.
-Co chcą zrobić?-spytała wściekła.
-Liss spokojnie, jesteś w ciąży nie wolno ci się denerwować.-przypomniałam przyjaciółce.
-Chcą przeprowadzić te badania bez mojej zgody? Rose nie pozwolę żeby coś stało się Borysowi...
-Liss, ale Dymitr zgodził się na te badania.-weszłam jej w słowo.
-Co?-wydawała się zdumiona.
-Chciał żeby dali nam spokój i się zgodził. Rozmawiałam z nim o tym i on wie, że Borys jest jego dzieckiem dlatego się zgodził.-powiedziałam spoglądając na Dymitra, który schodził z Borysem po schodach. Zmarszczyłam brwi, ale Dymitr uśmiechał się szeroko, a Borys był bliski snu.
-Mam się zgodzić na te badania?-spytała spokojnie.
-Zrób co uważasz za słuszne. My się dostosujemy.-powiedziałam patrząc na Borysa, który walczył ze snem.
-Dobrze Rose. Muszę to przemyśleć, a potem rada zdecyduje.-powiedziała zmęczona.
-Liss nie powinnaś tyle pracować. Jesteś w ciąży i powinnaś o siebie dbać.
-Cicho siedź. Gadasz zupełnie jak Christian, a dzieciaki za nim papugują, wiesz jakie to straszne słyszeć z ust prawie dwuletniego dziecka:"Mam siad"? Chętnie bym odpoczęła, ale widzę, że Christian nie daje sobie rady.
-Liss, ale ty nie możesz się przemęczać. Pogadaj z Christianem zastanówcie się co można zrobić. Jeśli chcesz przyjdę albo ja albo Dymitr na naradę i powiemy co i jak.
-W końcu to wy jesteście najbardziej doinformowani w tej sprawie.-zaśmiała się Lissa.
-Dokładnie.-również cicho się zaśmiałam.
-Jak ci na urlopie?-spytała.
-Dobrze, nie przesypiam nocy, ale jest dobrze.-powiedziałam patrząc na śpiącego Borysa. Dymitr stał z nim przy otwartych drzwiach tarasowych i nucił jakąś kołysankę.
-Budzi się tak często?-spytała zmartwiona.
-Nie, bardziej prowadzę z Dymitrem dyskusje na wiele istotnych tematów i potem zasypiamy nad ranem.-powiedziałam myśląc o naszych nocnych rozmowach. W nocy zupełnie inaczej rozmawia się z Dymitrem niż w dzień. Nie wiem dlaczego tak jest, ale oboje to uwielbiamy.
-Rose proszę cię macie miesięczne dziecko ty daj odpocząć swojemu organizmowi.-Lissa zaśmiała się.
-Nie takie rozmowy głupia, my naprawdę rozmawiamy. O przyszłości, polityce, przeszłości, źle podjętych decyzjach. To chyba dobrze, że rozmawiam ze swoim mężem.
-Oczywiście, ale ciężko mi uwierzyć w to, że lekkomyślna Rose Hathaway prowadzi poważne dyskusje.
-Daj spokój dorosłam i wiem co jest dobre, a co złe.
-Wiem, ale pomyśl, że dwa lata temu dopiero co uciekałyśmy....
-Liss ty od dwóch lat jesteś królową.
-Co? To już? No faktycznie bliźniaki niedługo kończą dwa lata, a przecież zaszłam w ciążę niedługo po tym jak zostałam królową. Niesamowite jak ten czas szybko leci.-Lissa wydała się zaskoczona.
-Ja się cieszę, że moje dziecko ma miesiąc.
-Nawet jeszcze nie.-zauważyła Lissa.
-Za trzy dni kończy miesiąc.-sprecyzowałam.
-Nie wierzę, że urodziłaś.
-Sama widziałaś.
-Widziałam, słodziaka masz w domu.-zaśmiała się.
-W sumie to dwóch.-powiedziałam patrząc na męża.
-Rose nie patrz tak na Dymitra!-krzyknęła Lissa.
-Jak nie chcesz tak go widzieć to nie wchodź do mojej głowy.
-Chciałam zobaczyć co robisz.-powiedziała Lissa w swojej obronie.
-I co podoba ci się to co widzisz?-spytałam ciekawa.
-Nie, nie przepadam za tym jak patrzysz na Dymitra z pożądaniem. Potem boję się na niego spojrzeć, bo a nóż zobaczę to co ty i będzie problem.
-No spadaj, Dymitr jest mój.-Dymitr słysząc swoje imię spojrzał na mnie zdziwiony. Pomachałam przecząco głową w geście ''mało ważne''.
-Spokojnie, ja kocham Christiana.-usłyszałam w głosie Lissy, że się rozmarzyła.
-Oj przestań! Przypominają mi się obrazy, które widziałam w twojej głowie.-wzdrygnęłam się na samą myśl. To było okropne.
-Dobra, dobra. Rose wybacz, ale muszę kończyć zaraz mam ważne spotkanie.
-Dobrze, ale nie przemęczaj się.
-Obiecuję. Pa.
-Pa.-rozłączyłam się i podeszłam do męża.-Zasnął?-spytałam szeptem, stając na palcach i całując policzek męża.
-Zasną. Co mówiła Lissa?-spytał spoglądając na mnie.
-Rada zagłosuje.-powiedziałam przytulając się do męża.
-Będzie dobrze, musi być.-mruknął Dymitr patrząc na Borysa.-Dlaczego rozmawiałyście o mnie?-spytał spoglądając na mnie z uśmiechem.
-To Lissa weszła na twój temat, a ja grzecznie jej odpowiedziałam, że jesteś mój.-spojrzałam na Borysa, spał spokojnie trzymając piąstkę przy ustkach. Wyglądał uroczo.
-Rozumiem.-Dymitr uśmiechnął się do mnie.
-Coś się stało?-spytałam patrząc w oczy męża.
-O jakich rozmowach rozmawiałaś z Lissą?-spytał z chytrym uśmiechem.
-Idź odłóż Borysa do łóżeczka i pójdziemy do ogrodu się poopalać.-powiedziałam kręcąc głową w geście poddania. Dymitr zaśmiał się i ruszył na górę z małym.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, co się dzieje z komentarzami? Jeśli rozdziały są nudne proszę napiszcie o tym bo zaczynam się martwić, że tylko dwie osoby to czytają.
Czytam. Extra. Przepraszam. Czekam.
OdpowiedzUsuńWerka
To jest świetne, a nie nudne. Nawet tak nie mów. Ja komentuję. Ach te pogaduszki. Gdy zaczęły gadać o Dymitrze nie mogłam się nie uśmiechnąć.Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńNie, rozdziały nie są nudne! Są urocze! Po prostu są spokojne i miłe.
OdpowiedzUsuńLissa musi przyznać że chciałaby zobaczyć Dymitra bez koszulki. Albo w samych bokserkach. Każdy by chciał.
Borooo! Uwielbiam slodziaka. Ale zazdroszcze tez... Też chciałabym zasnąć u Dimitrisia na rękach
pozdrawiam i czekam na kolejny
Rozdziały są świetnie :) Pisz dalej :* dużo weny życzę :****
OdpowiedzUsuńRuda