Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

sobota, 14 stycznia 2017

Rozdział 373

Obudził mnie płacz Borysa. Wstałam z łóżka spoglądając na Dymitra, który spał i ruszyłam do pokoju synka. Borys kręcił się niespokojnie po łóżeczku.
-No spokojnie myszko. Mama już daje jeść.-usiadłam z małym na fotelu i zaczęłam go karmić. Spojrzałam przez okno, było już ciemno czyli Borys dał trochę pospać. Zmarszczyłam brwi widząc jaką postać, która stała pod drzewem na przeciwko naszego domu. Skończyłam karmić Borysa. I podeszłam z nim do okna udając, że nie widzę tajemniczej postaci. Patrzyłam w inną stronę, ale kontem oka zerkałam na tajemniczego podglądacza. Dopiero po chwili go rozpoznałam. Randall. Byłam wściekła, ale nie chciałam robić hałasu więc ruszyłam do sypialni wiedząc, że Borys nie zaśnie przez następne kilka godzin. Położyłam się z  synkiem na mojej części łóżka i popatrzyłam na śpiącego Dymitra. Wyglądał tak spokojnie. Borys również spojrzał na tatę i uśmiechnął się na jego widok.
-Co jest tatuś?-spytałam szeptem. Borys otworzył szerzej oczka gdy poczuł ciepło na szyjce.-Tatuś śpi i niedługo się obudzi albo ty go obudzisz.-powiedziałam widząc jak Borys chce iść do taty. Położyłam małego na brzuszku na klacie Dymitra i czekałam aż w końcu coś zrobi. Borys na początku zamarł, a po chwili roześmiał się i zaczął dotykać mięśni taty. Patrzyłam to na Borysa do na Dymitra. Dymitrowi coś przeszkadzało i zaczął marszczyć brwi. Po chwili otworzył oczy i rozejrzał się czujnie. Widząc Borysa uśmiechnął się tak uroczo, że aż się ciepło na sercu robiło. Przytulił synka i pocałował go w główkę.
-Co się stało, że dziś obudziłeś mamę, a nie tatę?-spytał wciąż tuląc i całując małego. W końcu spojrzał na mnie.-Witaj.-pocałował mnie w czoło i przyciągnął do siebie.
-Hej jak się spało?-spytałam kładąc głowę na jego ramieniu.
-Doskonale.-powiedział uśmiechając się do mnie. Spojrzeliśmy na Borysa, który znów dostał moje włosy do zabawy. Zaciekawiony dotykał ich i brał je do buzi.
-Boro, nie. Mamy włosy są fuj.-wzięłam je Borysowi odrzucając włosami do tyłu. Borys zmarszczył brewki i się rozpłakał.-Ojej myszko, nie płacz. Nie wolno brać do buzi mamy włosów. Są fuj.-spojrzałam na synka. Miał smutną minkę i wyglądał uroczo. Wzięłam go na ręce i mocno przytuliłam. Mały wtulił się we mnie i  uśmiechnął się lekko.
-Od razy lepiej.-zauważył Dymitr przytulając mnie jeszcze mocniej.
-Nie wiem jak tobie, ale nam jest prawie idealnie.-powiedziałam z leniwym uśmiechem.
-Prawie?-spytał marszcząc brwi.
-No prawie, Borys już po śniadaniu, ale my jeszcze nie.
-Mogę iść....
-Ty zostajesz.-powiedziałam mocniej się w niego wtulając.-Wolę być głodna.
-Niech ci będzie.-Dymitr zaśmiał się cicho i posadził mnie sobie na kolanach. Uśmiechnęłam się do niego i popatrzyłam na Borysa. Patrzył na nas z malutkim uśmieszkiem.
-Co to za tajemniczy uśmiech synku?-spytałam głaszcząc Borysa po główce. Borys się zaśmiał. Matko jak ja go kocham.
-Roza co dziś w planach?-spytał Dymitr całując moją szyję.
-Jedziemy do moich rodziców.
-Dobrze.-Dymitr skupił się na mojej szyi co był dość przyjemne.
-Zostajemy na noc?-spytałam spoglądając na męża.
-Możemy zostać.-Dymitr wzruszył ramionami, a ja pogłaskałam go wolną ręką po policzku.
-W takim razie spakuję nas, a ty będziesz robił śniadanie.-powiedziałam gładząc go po policzku.
-Dobrze, że Abe ma tak ogromny dom.-stwierdził Dymitr.
-Nie wiem do czego mu aż tak wielki. Przez większość czasu stoi pusty.-powiedziałam wzruszając ramionami.
-Wiem, że to bez sensu, ale najwidoczniej ma za dużo pieniędzy.
-Mógłby zrobić z nimi coś pożytecznego, a nie wydawać na bezsensowne rzeczy.
-Roza gadasz jak własna matka.
-O nie!-od razu się przeraziłam.
-Spokojnie.-Dymitr cicho się zaśmiał.
-To nie jest śmieszne! Nie chcę skończyć jak ona.-powiedziałam myśląc o  tym jaka jest chłodna w stosunku do mnie.
-Spokojnie. Jesteś zupełnie inna.-zapewnił Dymitr.
-Mówisz?-spytałam spoglądając na męża.
-Mówię.
-Dobra. Towarzyszu, rób to śniadanie jestem głodna.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr zrezygnowany pokręcił głową ściągnął mnie z swoich kolan i ruszył na dół. Gdy wychodził mruknął.
-Co ja z tobą mam.
-Słyszałam.-zaśmiałam się.
-Miałaś usłyszeć.-krzyknął z dołu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, postanowiłam, że rozdziały nie będą pojawiać się dopóki nie będzie trzech komentarzy.

4 komentarze:

  1. O jezu!
    Znowu Randall?
    Ciekawe co on kombinuje...
    Borysek jak zawsze słodki.
    Nie mogę się doczekać aż będzie nastolatkiem xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rose nigdy nie będzie jak Janine. A przynajmniej nie dla Borysa. Za bardzo go kocha, po za tym Dimka jej nie pozwoli. Randall?! Co on znowu tam szuka? Coraz bardziej mnie on niepokoi. Czemu nie powiedziała nic Dymitrowi?? Super rozdział. Lecę czytać dalej.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń