Po kolacji ruszyłam z mężem i synkiem na górę. Gdy tylko znaleźliśmy się w sypialni padłam na łóżko i zamruczałam przymykając oczy.
-Co to za mruczenie mamusia?-spytał Dymitr siadając z Borysem na początku łóżka. Borys popatrzył na mnie uważnie, a po chwili wzruszył uroczo ramionkami i skupił się na swoich paluszkach.
-Musiałam.-powiedziałam spoglądając na męża spod przymkniętych powiek.
-Rozumiem. Co powiesz na wykąpanie naszego małego smrodka, a później sami pójdziemy się wykąpać i spać?-spytał spoglądając na mnie z uśmiechem.
-Matko, jak ty mnie dobrze znasz.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-To ty rozbierasz naszą fasolkę, a ja zajmę się wanienką.-powiedział podając mi syna. Popatrzyłam na twarzyczkę Borysa. Patrzył na mnie w skupieniu.
-Co synku? Co powiesz na rozebranie i wykąpanie?-spytałam z uśmiechem. Borys popatrzył na mnie zmarszczył brewki i roześmiał się. Wstałam z łóżka i skierowałam się do jego pokoiku. Zdjęłam mu body oraz pieluchę i ruszyłam do Dymitra. Kończył właśnie nalewać wody do wanienki. Podeszłam do męża z synkiem i ukucnęłam przy wanience.
-Co robić Towarzyszu?-spytałam patrząc na synka i na wanienkę.
-Po pierwsze uklęknij będzie ci wygodniej. Po drugie chwyć Borysa za kark.-Dymitr ukucną za mną i pomógł ustawić dłoń w odpowiednim miejscu.-Teraz przytrzymaj mu jeszcze pupę bo jak zawsze wkładam go do wody zaczyna wierzgać.-powiedział. Wykonałam jego polecenia i faktycznie gdy Borys poczuł wodę zaczął się wiercić.-Trzymaj go, nie za mocno, ale też nie za słabo.-podpowiadał, a ja starałam się stosować do jego uwag.-Teraz powoli wyciągnij rękę spod jego pupy i zacznij go myć.
Wszystkie moje ruchy były niepewne i chyba Boro to zauważył. Roześmiał się dając mi do zrozumienia, że nie mam się bać tylko śmiało go myć. Z każdą chwilą coraz lepiej mi szło. Gdy kończyłam Dymitr podał mi ręcznik i pokazał jak wytrzeć Borysa. Po wytarciu synka nasmarowałam go oliwką i ubrałam mu pieluszkę. Na razie jest tak ciepło, że może spać tylko w niej, ale mamy już piżamki na zimę. Następnie nakarmiłam synka i zaczęłam nucić kołysankę. Borys patrzył na sufit i po chwili zaczął usypiać. On również musiał być zmęczony dzisiejszym dniem. Kiedy wiedziałam, że synek śpi na pewno włożyłam go do łóżeczka, włączyłam niańkę i skierowałam się do sypialni. Zamknęłam drzwi od pokoju syna i spojrzałam na łóżko. Dymitr leżał na łóżku czytając książkę. Normalny widok, ale mój wspaniały mąż był w samym ręczniku. Starałam się odwrócić wzrok, ale bolało nie patrzenie na ten wspaniały tors.
-Roza wszystko gra?-spytał Dymitr. Widział, że się męczę i jeszcze się ze mnie śmieje. Co za cham!
-Oczywiście. Aż tak ci gorąco?-spytałam wymownie patrząc na jego ręcznik.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.-powiedział odkładając książkę i podchodząc do mnie. Staną przede mną i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Jesteś taka piękna.-mruknął nawijając na palec kosmyk moich włosów.
-Towarzyszu proszę cię nie mów tego.-powiedziałam wiedząc jak zawsze kończy się to komplementowanie.
-Dlaczego? Pięknej kobiecie należą się komplementy.-powiedział dotykając mojego podbródka.
-Doskonale wiesz, że nie możemy i do tego mnie prowokujesz. Jesteś niesprawiedliwy.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Roza, będę na ciebie czekał. Zawsze.-powiedział z słodkim uśmiechem. Odwzajemniłam go i cmoknęłam męża w polik.
-Idę się kąpać, a ty ubierz się w coś przyzwoitego.-poprosiłam idąc w stronę łazienki.
-Postaram się.-obiecał. Gdy tylko weszłam pod prysznic poczułam nowe siły. Umyłam włosy nakładając na nie odżywkę. Po ciąży zrobiły się strasznie wysuszone i łamliwe, ale odżywka pomaga przynajmniej na kilka dni. Po wysuszeniu włosów dokończyłam wieczorną toaletę i wyszłam z łazienki. Dymitr leżał przykryty kołdrą i dalej czytał książkę. Weszłam cicho do pokoju Borysa zobaczyć czy wszystko gra, ale synek spał jak kamień. Wróciłam do naszego pokoju i usiadłam na łóżku.
-Nie wchodzisz?-spytał zdziwiony Dymitr widząc, że siedzę na kołdrze.
-Posmaruję się balsamem i wejdę.-powiedziałam wyciągając balsam.
-Będziesz obślizgła.-zauważył z obrzydzeniem.
-Nie musisz mnie dotykać jak się nie podoba.-powiedziałam wzruszając ramionami.
-Ale ja lubię cię czuć na mojej klacie.-powiedział odkładając książkę.
-Dymitr daj ty mi święty spokój. Jestem śpiąca, a ty mi tu jeszcze coś dziwnego sugerujesz.-powiedziałam spoglądając na niego.
-Wybacz kochanie.-powiedział z przepraszającą miną. Skończyłam się smarować i weszłam pod kołdrę przytulając się do męża to co poczułam sprawiło, że pisnęłam zaskoczona.
-Dymitr!
-Słucham.-mąż popatrzył na mnie zdziwiony.
-Gdzie podziały się twoje bokserki?-spytałam spoglądając pod kołdrę. Był nagusieńki.
-Czasem lubię tak sobie pospać bez niczego.-powiedział z głupkowatym uśmiechem.
-Ale nie musisz mnie trącać tą swoją golizną.-powiedziałam załamana.
-Oj daj spokój.-zaśmiał się z mojej reakcji.
-Dymitr nie ułatwiasz nam tego celibatu.-powiedziałam kładąc się na swojej części łóżka.
-Gdzie ty idziesz?-spytał zaskoczony.
-Na swoją część łóżka. Jeśli ubierzesz bokserki to się do ciebie przytulę.-powiedziałam spoglądając na niego.
-I tak przez sen się do mnie przytulisz.-powiedział pewnie.
-Raczej zostanę przyciągnięta.-powiedziałam układając się wygodnie na poduszce.
-Dobranoc?-spytał Dymitr spoglądając na mnie.
-Dobranoc.-powiedziałam zamykając oczy.-A kto idzie dziś do Borysa w nocy?-spytałam nie otwierając oczu.
-A mleko jest w butelce?-spytał.
-Tak, koło łóżeczka.
-To mogę iść ja.-powiedział. Sięgnęłam niańkę i mu ją podałam.
-Masz, ale zanim pójdziesz do Borysa to się ubierz bo mi dziecko przestraszysz.-powiedziałam kładąc głowę na poduszce.
-Daj spokój, jak będzie duży to będzie miał podobną do mnie budowę.-Dymitr zaśmiał się, a ja zastanawiałam się gdzie popełniłam błąd. Po chwili Dymitr się uspokoił, a ja mogłam ze spokojem iść spać.
Czemu im to robisz? Oboje tak bardzo tego chcą. No skończ już ten celibat. Dymitr, ty złośniku. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jeśli Borys jest niegrzeczny, to pewna część odpowiedzialności za to spada na tego wielkiego urwisa. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńMatko, jak ja dawno nie komentowałam. Staram się czytać na bieżąco, ale nie zawsze jest ten czas. Teraz za to po prostu muszę skomentować. Rozdział cudny! Te aluzje Dymitra po prostu mnie rozwalają. Oni razem są po prostu świetni. Co do poprzednich rozdziałów. Wszystkie tak samo wspaniałe. Jedną z moich ulubionych scen była rozmowa Rose z Abe. Borys jak zawsze słodki. Życzę mnóstwa weny oraz z niecierpliwością czekam na nn. Kolejny postaram się skomentować :)
OdpowiedzUsuńCzekam
OdpowiedzUsuńWerka