Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

wtorek, 21 lutego 2017

Rozdział 403

Po dwóch tygodniach znów odwiedziliśmy szpital, lecz tym razem pojechaliśmy tam by ściągnięto Dymitrowi gips. Czekałam na niego przed gabinetem i zabawiałam Borysa. Od tygodnia uczymy go siadać i na razie idzie mu kiepsko. Gdy my go sadzamy on zaczyna zjeżdżać co spotyka się w jego wielkim niezadowoleniem.
-Boro patrz co mama ma.-powiedziałam podając mu drewniany klocek. Borys chwycił klocek i przyjrzał mu się dokładnie, następnie włożył go do buzi.-Kochanie wypluj to jest bleee.-powiedziałam wyciągając klocek z buzi Borysa co spotkało się z wielkim oburzeniem Borysa. Wściekły zaczął piszczeć i machać rączkami oraz nóżkami.-Uspokój się myszko. Mama nie chce żebyś sobie zrobił krzywdę.-powiedziałam patrząc na synka. Patrzył na mnie z smutną minką.-Mama da ci misia i będzie dobrze.-powiedziałam wyciągając z wózka jego ukochaną żabę. Borys wyciągnął do niej rączki i mocno ją przytulił.-Ojejku aż tak kochasz żabkę?-spytałam całując Borysa w czółko. Mały przytulił się do mnie i pokazał drzwi.-Tak, tam jest tatuś. Nie możemy wejść do tatusia bo tatusiowi pan doktor ściąga gips z nóżki.-powiedziałam patrząc na synka. Borys popatrzył jeszcze chwilę na drzwi, a następnie spojrzał na żabę i się w nią wtulił.-Moja mała kochana myszka.-powiedziałam patrząc na Borysa. Zaczęłam chodzi po korytarzu pokazując Borysowi różne obrazki na ścianach.-A tu na obrazku jest słonecznik. Słonecznik to taki kwiatek.-wytłumaczyłam mu dokładnie. Spoglądał ciekaw na obrazek, potem na mnie, a na końcu na żabę jakby chciał jej pokazać, że moje słowa to najprawdziwsza prawda.
-Jaki ładny widok.-usłyszałam za plecami. Odwróciłam się w stronę Mii i Masona.
-Hej co słychać?-spytałam podchodząc do nich. Borys momentalnie się speszył i spuścił główkę.-Ojejku kto się zawstydził?-spytałam głaszcząc Borysa po policzku na co wtulił się w moje ramię.
-Wszystko gra. Co wy tu robicie?-spytała Mia zaczepiając Borysa, ale mały nie chciał podnieść główki.
-Czekamy na tatusia. Ściągają mu dziś gips.-powiedziałam spoglądając na synka. Spojrzał niepewnie na Masona.-A wy co tu robicie?-spytałam.
-Byliśmy u lekarza.-powiedziała Mia.
-Jakiego lekarza?-spytałam przestraszona.
-U ginekologa. Posłuchałem twojej rady Rose i wziąłem sprawy w swoje ręce.-powiedział Mason łaskocząc Borysa po nóżce.
-I co?-spytałam ciekawa.
-Jestem w ciąży.-powiedziała Mia z szerokim uśmiechem.
-To super! Gratulację.-powiedziałam przytulając obydwoje.
-Dzięki.-Mia uśmiechnęła się niepewnie i położyła dłoń na brzuchu.
-Który to miesiąc?-spytałam ciekawa.
-Pierwszy.-powiedziała Mason uśmiechając się dumny.
-Czyli od razu wziąłeś się do roboty. Gratulację.-powiedziałam  z szerokim uśmiechem. Borys uderzył mnie piąstką w ramię.-Słucham kochanie, co się dzieje?-spojrzałam na synka. Wyciągał rączki w stronę okna.-Mama ma podejść do okna? No spokojnie już idziemy.-powiedziałam słysząc, że zaraz zacznie piszczeć. Mia i Mason ruszyli za nami. Borys oparł rączki i czółko o szybę i patrzył co dzieje się na dole.-Powiem wam tyle, jeśli wasze dziecko będzie tak ciekawe świata jak moje to przygotujcie sobie wygodne buty i uzbrójcie się w cierpliwość. Prawda Boro?-spojrzałam na synka, ale on był skupiony na tym, że gdy on oddycha szyba paruje.
-Nie mogę w to uwierzyć. Jesteś świetną matką.-powiedział Mason patrząc na Borysa.
-Staram się jak mogę.-powiedziałam z uśmiechem.-Jak widać Boro jest zadowolony z naszej współpracy.
-Jest taki słodziutki.-powiedziała Mia i chwyciła rączkę Borysa, mały ciekawy odwrócił główkę i przyjrzał się Mii, a następnie zapiszczał radośnie i zaczął niezdarnie klaskać w rączki.
-Próbujesz naśladować Adama i Mię?-spytałam z uśmiechem.
-A co u twojego rodzeństwa?-spytał Mason z uśmiechem.
-Umieją bić brawo, a Borys nie chce być gorszy.-powiedziałam patrząc na synka był wpatrzony w swoje rączki.
-Ojeju biedaczek nie umie.-powiedziała Mia gładząc Borysa po policzki. Mały przymknął oczka i uśmiechnął się słodko.-Jeju mam ochotę cię schrupać.-pisnęła Mia.
-Ej dziewięć miesięcy nosiłam go w brzuchu ty daj mu teraz spokój i nie zjadaj go.-poprosiłam. Oboje się zaśmiali.
-Dobra, dobra niech ci będzie. A teraz musimy lecieć i powiadomić mojego ojca, że zostanie dziadkiem.-powiedziała Mia z uśmiechem, a Mason zbladł.
-Teść mnie zabije.-mruknął idąc za Mią. Zaśmiałam się i wróciłam pod drzwi gabinetu. Borys spojrzał na mnie i ziewnął przeciągle.
-Śpiący?-spytałam przytulając synka. Wtulił się we mnie i zaczął zasypiać. Włożyłam go do wózka.
-Roza.-usłyszałam głos nad głową. Spojrzałam na Dymitra wyszedł z gabinetu z jedną kulą i bez gipsu.
-I jak się teraz czujesz?-spytałam wstając.
-Nawet nie wiesz jak mi teraz lekko.-uśmiechnął się do mnie i spojrzał do wózka.-Śpi?-spytał.
-Przed chwilą zasnął.-powiedziałam sięgając po jego płaszcz. Pomogłam się mu ubrać następnie sama włożyłam ramoneskę. Na końcu zapakowałam Borys w kombinezon. Następnie wyszliśmy ze szpitala i wolnym krokiem skierowaliśmy się w stronę domu.
-Kochanie mam dla ciebie ważną informację.-powiedziałam spoglądając  męża.
-Jaka informacja może być aż tak ważna?-spytał z uśmiechem. Od kiedy nie ma gipsu widać, że łatwiej mu się chodzi.
-Mia jest w ciąży.-powiedziałam patrząc na jego reakcję.
-Naprawdę? To super. Chcesz do niej dołączyć?-spytał Dymitr z głupkowatym uśmiechem.
-Jesteś okropny.-powiedziałam przyspieszając. Wiedział, że nie możemy mieć dzieci, a i tak mnie denerwował.
-Roza kochanie zwolnij, żartowałem.-powiedział. Stanęłam i poczekałam aż się ze mną zrówna.
-To tak nie żartuj, nie śmieszy mnie to.-powiedziałam spoglądając na niego poważnie.
-Dobrze, przepraszam.-powiedział całując mnie w czoło. Resztę drogi pokonaliśmy rozmawiając na przyjemniejsze tematy.
-------------------------------------------------------------
3 komentarze = rozdział

5 komentarzy:

  1. I tu wszyscy się rozmnażają. I tu 500+. Gdzie jeszcze tego nie ma?!?! Extra. Czekam

    OdpowiedzUsuń
  2. Boro jest niesamowity!!
    No i gratulacjami dla Liu i Masona
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że Dymitr jest juz okej. Borys jest taki slodki. Pozdrawiam i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo Mason. W końcu wziął się do roboty. No i nieźle. Dimka już bez gipsu. Świetnie. Lecę czytać dalej💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń