Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 26 lutego 2017

Rozdział 406

Gdy nadszedł dzień wylotu byłam bardzo zdenerwowana. Bałam się, że czegoś zapomnieliśmy po mimo tego, że mamy cztery walizki  na pewno czegoś zapomniałam. Chodziłam po domu sprawdzając czy mamy na pewno wszystko.
-Roza.-Dymitr zszedł na dół z Borysem na rękach. Mały patrzył na mnie ciekaw.
-Coś się stało?-spytałam spoglądając na nich.
-Uspokój się i nakarm Borysa. Mamy wszystko, więc idę zapakować walizki do samochodu.
-Chyba oszalałeś! Nie wolno ci dźwigać. Powinieneś się cieszyć, że pozwalam ci nosić Borysa.-powiedziałam przykładając syna do piersi. Borys zdziwiony popatrzył na mnie i zaczął pić.
-Nie przesadzaj.-powiedział patrząc na mnie.
-Dymitr jeśli ci noga chrupnie nie będę cię składać.-powiedziałam wściekła, ale Dymitr wybuchnął śmiechem.
-Chrupnie? Dobre uśmiałem się.-powiedział ocierając łzy.
-Proszę bardzo, niech Borysowi się odbije, a ja zaniosę walizki.-powiedziałam patrząc na niego wściekła i podając mu jednocześnie najedzonego synka.
-Nie złość się.-powiedział patrząc na mnie błagalnie.
-Yhymn.-mruknęłam ciągnąc za sobą walizkę.
-Roza ja ci pomogę.-powiedział idąc za mną.
-Nie dałam ci jasnego zadania?-spytałam wściekła.
-Roza no nie gniewaj się.-poprosił patrząc na Borysa z uśmiechem.
-Nie gniewam się. Idź z Borysem do salonu, a ja wszystko zrobię.-powiedziałam patrząc na niego.
-Okres masz czy co?-mruknął cicho, a ja spojrzałam na niego.
-Nie, nie mam wczoraj mi się skończył.-warknęłam wchodząc do garażu. Otworzyłam bagażnik i zaczęłam się siłować z walizkami. Po chwili wkładałam ostatnią do bagażnika. Spojrzałam jeszcze na tylne siedzenie żeby sprawdzić czy Borys ma wszystko czego będzie potrzebował, ale wszystko wyglądało dobrze. Weszłam do domu  i  spojrzałam na moich chłopców.
-Gotowi?-spytałam.
-My już prawie. Przebiorę pieluszkę Borysowi i możemy jechać, a ty?-spytał Dymitr patrząc na nie ostrożnie.
-Odciągnę tylko mleko na podróż i możemy jechać.-powiedziałam wchodząc do kuchni. Po odciągnięciu mleka włożyłam trzy butelki do torby i weszłam do salonu. I odkryłam, że Dymitr nuci cicho pod nosem. Borys zaczął zasypiać.
-Gotowa?-spytał cicho Dymitr. Borys jeszcze walczył z snem, ale przegrywał tę bitwę.
-Tak. Pojedziesz z tyłu razem z Borysem?-spytałam.
-Nie mam prowadzić?-spytał zdziwiony.
-Nie, lekarz wyraźnie powiedział, że masz się przez jakiś czas z tym wstrzymać.-powiedziałam patrząc na niego błagalnie.
-Niech będzie.-powiedział wzdychając.
-Oj daj spokój.-powiedziałam całując go w policzek. Wyszliśmy z domu i  wsiedliśmy do samochodu. Zapięłam pasy i spojrzałam do tyłu.-Dymitr wszystko w domu jest zamknięte?-spytałam spoglądając na męża.
-Tak, sprawdzałem jeszcze przed wyjściem.-powiedział poprawiając coś przy szelkach od nosidełka.
-Wszystko gra?-spytałam widząc jak walczy z nosidełkiem.
-Tak tylko szelki się okręciły.-powiedział z uśmiechem.
-Sonia ma klucze do naszego domu?-spytałam.
-Tak, będzie przychodzić co tydzień i podlewać kwiaty.-powiedział uspakajającym tonem.
-W takim razie mam ruszać?-spytałam spoglądając na kierownicę.
-Tak Roza, jedziemy.-powiedział Dymitr. Włożyłam kluczyk do stacyjki i przekręciłam go. Silnik od razu się załączył, a ja zaczęłam wyjeżdżać z garażu. Zanim się zorientowałam gnałam autostradą w stronę willi ojca.
-Cieszę się, że Borys zobaczy Rosję.-powiedziałam patrząc w tylne lusterko.
-Też się z tego powodu bardzo cieszę.-powiedział Dymitr wychylając się do przodu.-Spakowałaś wózek?-spytał.
-Tak, wszystko jest. Proszę cię nie denerwuj mnie tym, że czegoś nie mamy.-poprosiłam spoglądając na niego.
-Roza nie masz się o co martwić. Na pewno wszystko mamy i nie musimy się o nic martwić.-powiedział kładąc mi dłoń na ramieniu.
-Masz rację.-powiedziałam bez przekonania stając przed bramą do willi.
-Będzie dobrze, a my będziemy się świetnie bawić.-zapewnił.
-Tego akurat jestem pewna.-powiedziałam wjeżdżając na teren posesji ojca.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po mimo tego, że są tylko komentarze od Karingi i ~G&G~ to wstawię rozdział bo wasze komentarze są wspaniałe.
3 komentarze= rozdział

4 komentarze:

  1. Mam podobnie do Rose,kiedy gdzieś wyjeżdżam. Też się martwię, że czegoś zapomnę. Teraz tylko czekać, aż znajdą się w Rosji. Weny i czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra i Rose nie denerwuj się, wszystko na pewno macie. Czekam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rose nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi chciałabym Ci o tym przypomnieć. Nareszczie Borys zszedł na dalszy plan. Nie to że go nie lubię jest słodki. ALe jest go czasem za dużo.Prze to jest za mało Romitri. Mam nadzieję że tam bedzię Olena i dziewczyn i z chęcią się nim zajmą. Pojawi się też Wiki z Kolą prawda ? Uwielbiam ich. Są tacy słodcy. Mam zażalenie bo nie było Rose jako pięlęgniarki dla Dymitra a teraz jest prwie zdrowy :(
    Rodział tak czy siak piękny i czekam z niecierpliwością na następny.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń
  4. No i super. Borys, szykuj się na podbój Rosji. Rose powinna się uspokoić. Ale i Dimka, nie przeginaj, bo złość kobiety, to ostatnie z czym chciałbyś się zmierzyć. Zwłaszcza takiej jak Roza. Ciekawe ile nabroji z Zoją? Proszę o dużo tej małej, bo ją kocham. To będzie genialne. Lecę czytać następny. 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń