Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

wtorek, 28 lutego 2017

Rozdział 409

Długo nie rozmawialiśmy. Tylko pięć godzin. Oboje z Dymitrem byliśmy zmęczeni podróżą, a Borysowi jak na złość zachciało się uczyć siadać. Dymitr wykąpał małego, a potem sam poszedł się kąpać zostawiając mnie z naszym dzieckiem i uczeniem go siadania. Wzięłam jedną walizkę, która była pusta i położyłam ją na łóżku. Borys patrzył ciekaw na to co robię. Zabrałam kilka poduszek i ustawiłam je wokół walizki, a następnie wzięłam synka na ręce. Borys szczęśliwy zakołysał nóżkami. Gdy go posadziłam wokół tych poduszek na początku był lekko zdezorientowany, ale po chwili zaczął się cieszyć. Wiki weszła akurat, gdy zaczęłam zabierać poduszki.
-Co porabiacie?-spytała kucając obok łóżka.
-Uczę małego siadać.-powiedziałam i spojrzałam na Borysa.-Kochanie widziałeś i czułeś jak musi to wyglądać teraz sam spróbujesz, dobrze?-uśmiechnęłam się promiennie do Borysa, a mały się zawstydził.
-Ojejku, ale jesteś wstydliwą, słodką myszką.-Wiki chwyciła nóżkę Borysa, a on leciutko podniósł główkę patrząc na nią.-Jejku jak ja cię kocham.-pisnęła, a Borys w odpowiedzi również zapiszczał. Zaśmiałam się z ich reakcji, ale nie przeszkadzałam im tylko odsunęłam walizkę. Przez chwilę Borys siedział bez pomocy niczego, a następnie całe jego słodkie ciało opadło na lewą rączkę. To była chwila, ale wystarczyło żeby widział to Dymitr. Borys zaskoczony popatrzył na to co się stało i zaczął słodko się śmiać. Mikołaj wszedł do pokoju i ukucnął tuż obok Wiki. Dymitr podszedł szybko do łóżka i myślałam, że wygoni Mikołaja z pokoju, ale on wziął Borysa na ręce i zaczął całować jego słodkie policzki.
-Moja mała Myszko, BRAWO! Mój synek kochany no śliczne. Tata jest z ciebie taki dumny.-Dymitr mocno przytulał i całował Borysa, a mały najpierw zapiszczał szczęśliwy, ale po chwili przypomniał sobie, że w pokoju są obcy i spuścił speszony główkę.- Syneczku nie wstydź się, ślicznie ci poszło.
Podeszłam do Dymitra i połaskotałam Borysa po policzku.
-Mamusia też jest bardzo dumna z mojej małej kruszynki.-powiedziałam całując czółko synka bo tylko to teraz było widać.
-Może my pójdziemy żeby Borys się nie krępował.-powiedziała Wiki wstając z kucek.
-Nie zostańcie. Borys po prostu nie jest przyzwyczajony, że w pokoju jest na raz tyle ludzi, ale musi się przyzwyczaić.-powiedziałam z uśmiechem.-Więc siadajcie i mówcie co wam leży na sercu.-powiedziałam z uśmiechem. Wiki i Mikołaj lekko zażenowani usiedli na łóżku i spojrzeli na nas.
-No bo wiecie jest taka jedna malutka sprawa i my nie wiem jak to załatwić.-zaczęła Wiki.
-Co się dzieje?-spytałam pokazując Borysowi żabę. Teraz siedziało mu się lepiej bo cały czas go trzymałam.
-Chcę zabrać Wiki na wakacje do Grecji. Mój wujek ma tam domki i płacilibyśmy tylko za przelot, ale boimy się o to, że pani Olena się nie zgodzi, a sam nie chcę jechać.-powiedział Kola łapiąc Wiki za rękę.
-I rozumiem, że mamy z nią porozmawiać?-spojrzałam na nich pytająco.
-No wiecie...przygotować ją na tą rozmowę. Musimy to załatwić jak najszybciej bo Kola znalazł naprawdę tanie bilety i aż grzech nie skorzystać. Tym bardziej, że oboje mamy odłożone trochę pieniędzy.-powiedziała patrząc na nas.
-Dobrze, porozmawiam z mamą.-powiedział Dymitr dając Borysowi smoczka i tym samym dając mu znak, że zbliża się pora spania. Borys zmarszczył brewki i obrócił główkę tak, że Dymitr nie mógł mu włożyć smoczka do ustek.
-Boro nie buntuj się.-poprosiłam. Oboje chcieliśmy jak najszybciej iść spać.
-Naprawdę? Pogadasz z nią?-upewniła się Wiki patrząc na Dymitra błagalnie.
-Tak, siostrzyczko nie ma sprawy, ale za to pogadam sobie jeszcze z twoim chłopakiem.-powiedział Dymitr z uroczym uśmiechem.-Może jutro Kola?-spytał Dymitr.
-Może być panie Bielikow.-powiedział Mikołaj ze strachem w oczach. Wiktoria pisnęła i spojrzała na brata.
-Dymitr oszalałeś?-spytała.-Nie pozwalam ci.
-Ale Kola bardzo chętnie się zgodził siostrzyczko.-powiedział całując ją w czoło.-Kola może koło południa?-spytał Dymitr z przyjaznym uśmiechem.
-Dobrze panie Bielikow.-powiedział Kola kiwając zdenerwowany głową.
-Jesteś straszny.-powiedziałam kiedy wyszli.
-Kochanie wydaje ci się.-powiedział Dymitr zabierając mi Borysa.-Idź się wykąp, a ja uśpię Boryska.-powiedział uśmiechając się do syna.
-Zachowujesz się jak mój ojciec.-powiedziałam biorąc piżamę z walizki i wtedy poczułam klapsa na pupie. Pisnęłam zaskoczona.-Co to było?-spytałam zszokowana.
-Nie porównuj mnie do twojego ojca. Jestem inny.-powiedział patrząc na mnie przestraszony.
-Dobra, niech ci będzie.-powiedziałam wchodząc do łazienki. Szybko się umyłam, a jeszcze szybciej zasnęłam wtulona w męża.

3 komentarze:

  1. Tak samo porównałam Dimke z Abem. O obruszaj się tak Bielikow, kiedy to prawda. Nie pamiętasz, jak sam byłeś przesluchiwany? Boro! Pięknie. Ciocia Karinga, jest z ciebie dumna 😌 Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Dymitr staje się Abem. Nie no zabawne. :D Jak słodko Borys nauczył się siadać. Pięknie jestem zniego dumna <3
    Będzie perspektywa Wiktorii i Koli na wakacjach w Grecji.
    Oby tak proszę uwielbiam ich.
    Czekam na Romitri.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń
  3. Hyba się zgodzi. Dimka przestań być jak ojciec Rose.Extra czekam i weny

    OdpowiedzUsuń