Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

piątek, 3 marca 2017

Rozdział 411

Dymitr:
Roza jadła ze spokojem śniadanie, a ja chodziłem z synkiem po domu i pokazywałem mu różne zdjęcia wiszące w ramkach. Boro był tym tak zafascynowany, że nie zauważał niczego innego.
-A tu ciocia Sonia ma sześć lat i właśnie wypadł jej pierwszy ząb.-no dobra nie wypadł bo to ja go przez przypadek wybiłem, ale Sonia na zdjęciu jest uśmiechnięta więc nic nie widać.
-Braciszku nie kłam.-Sonia podeszła do nas i uśmiechnęła się do Borysa.-Twój tatuś był niezłym ziółkiem jak był mały. Mam nadzieję, że ty nikomu nie wybijesz ząbków łopatką.-powiedziała głaszcząc Borysa po główce. Boro wtulił się w dłoń cioci na co uśmiechnąłem się szczęśliwy.
-Chcesz na chwilę małego?-spytałem, gdy dość długo go głaskała.
-Jeśli mogę.-powiedziała spoglądając na mnie. Podałem jej małego, który na początku niepewnie po chwili mocniej wtulił się w ciocię. Sonia pocałowała małego w główkę na co Borys uśmiechnął się szeroko.
-Chciałabyś syna?-spytałem spoglądając na siostrę.
-Fajnie by było, ale wolałabym mieć męża i syna.-wyznała.
-Soniu możemy porozmawiać? U ciebie w pokoju na przykład?-spytałem spoglądając na siostrę. Spojrzała mi w oczy, a następnie zrezygnowana skinęła głową.
-Wiem o czym chcesz rozmawiać, ale zgoda. Chodź na górę.-powiedziała wchodząc po schodach. Ruszyłem zaraz za nią.  Weszliśmy do jej pokoju. Nie zmienił się zbyt bardzo. Zamiast turkusowych ścian jest teraz pastelowy fiolet, meble są te same oprócz łóżeczka w kącie, zniknęły również plakaty jej ukochanych zespołów. Rozejrzałem się po pokoju. Był tu porządek, ale było widać, że mieszka tu matka z dzieckiem.
-Soniu czyim dzieckiem jest Katia?-spytałem siadając obok siostry.
-Dimka nie ma o czym mówić.-powiedziała skupiając całą uwagę na Borysie, który zajął się rozpinaniem guzików od jej koszuli.
-Soniu nie chcę cię za to gnębić czy wygłaszać przemów o tym jak nieodpowiedzialnie się zachowałaś. Po prostu chcę poznać prawdę.-powiedziałem patrząc błagalnie na siostrę.
-Dimka po co ci to wiedzieć?-spytała spoglądając na mnie smutno.-Nie lepiej żyć w błogiej nieświadomości? Tak jak ja bym chciała.-spojrzała na okno. Coraz mniej mi się to wszystko podobało, ale musiałem z niej to wyciągnąć.
-Soniu jak mieszkałem w Bai zawsze mi się zwierzałaś. Co się dzieje teraz?-spytałem łapiąc ją za dłoń. Gdy byliśmy nastolatkami ja i moje siostry nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic, zawsze wiedzieliśmy o sobie wszystko i wspieraliśmy się nawzajem.
-Dimka, ale tym razem to nie jest błahostka taka jak zakochanie się w koledze z klasy. Tym razem chodzi o dziecko, które powstało zupełnie przez przypadek.-powiedziała patrząc na mnie wystraszona.
-Dlatego chcę się dowiedzieć kim jest ojciec Kati.-powiedziałem patrząc na nią błagalnie.
-Nie nazywaj go ojcem. Nie zasłużył sobie na to.-powiedziała z obrzydzeniem.
-Dobrze, nie będę go tak nazywał, ale kim on jest?-spojrzałem na nią. Myślałem, że mi nie powie.
-Rolan.-powiedziała to tak cicho, że na początku nie zrozumiałem, ale z każdą chwilą zacząłem rozumieć.
-Ten Rolan?-spytałem najspokojniej jak się dało. Sonia nie patrzyła na mnie, ale wiedziałem, że jest bliska płaczu.
-Dymitr to nie było tak, że ja z nim chciałam......
-Chwila...zgwałcił cię?!-spytałem.
-Nie! Matko jak mogłeś o tym pomyśleć? On....ja........byłam strasznie piana i to był moment.....sama nie wiedziałam kiedy weszliśmy do tej łazienki, ale on  był wtedy taki słodki i uroczy, a potem......po wszystkim po prostu wyszedł. Dopiero jak wróciłam do domu zrozumiałam co się stało. Bałam się zrobić test, a gdy już go zrobiłam. Dymitr ja byłam za młoda.-Sonia położyła Borysa, który zasnął na łóżku i podeszła do mnie, przytuliłem ją mocno.-Nie nadaję się na matkę. Dimka gdyby nie mama i babcia, Katia już dawno byłaby w domu dziecka. Ja nie umiem się nią zajmować. Boję się jej.-powiedziała wtulona w mój tors.
-Cii spokojnie, jesteś najlepszą matką jaką Katia mogła mieć i nie mów, że to dzięki mamie i babci. Sam widzę jak się nią zajmujesz i widzę, że umiesz to robić. Popełniłaś błąd, który cię wiele kosztował, ale przyznaj, że Katia sprawia ci wiele radości.-spojrzałem na jej czerwone oczy. Nie mogłem uwierzyć, że moja mała siostrzyczka tak cierpi.-Będzie dobrze. Katia jest wspaniałym dzieckiem.-zapewniłam.
-Tak bardzo mi ciebie brakuje w Bai Dimka.-powiedziała wtulając się we mnie.
-Nie wiem czy odnalazłbym się w Bai po tym wszystkim co się stało.-przyznałem. Bez Iwana to miasteczko nie jest takie jak dawniej.
-Dimka wszyscy tęsknimy za Iwanem.-powiedziała Sonia.
-Śmieszny zbieg okoliczności. Karolina niedługo zostanie narzeczoną Iwana. Szkoda tylko, że nie mojego przyjaciela.-powiedziałem powstrzymując łzy.
-Zapominasz o tym, że gdyby Iwan żył byłby mój.-powiedziała z uśmiechem. Zapomniałem już, że ona i Iwan dogadywali się doskonale.
-Właśnie co do niego czułaś?-spytałem ciekaw.
-Byłam w nim zauroczona. Był fantastyczny i kochałam w nim to, że dla niego nie liczyło się kim jesteś. Po prostu chciał cię poznać.-powiedziała z uśmiechem.
-Tak, Iwan potrafił rozmawiać z każdym. Żałuję, że nie poznał Rozy.-powiedziałem spuszczając głowę.
-Wiem co czujesz. Sam nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo bym chciała, żeby Katia była jego dzieckiem.-powiedziała załamana.
-Iwan byłby świetnym tatą.-przyznałem.
-Tęsknienie za nim.-Sonia wtuliła się we mnie.
-Ja też za nim tęsknię i nie mogę zrozumieć dlaczego akurat na niego musiało paść.-powiedziałem całując siostrę we włosy.
-Dzięki Dimka. Nawet nie wiesz jak potrzebowałam rozmowy z kimś komu mogę zaufać.-powiedziała uśmiechając się do mnie.
-Soniu zawsze możesz mi zaufać i zawsze możesz do mnie napisać. Nie ważne co się stanie postaram ci się pomóc. Będąc tysiące kilometrów od ciebie chcę żebyś była szczęśliwa.-zapewniłem.
-Dziękuję.-powiedziała z szerokim uśmiechem. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Oboje spojrzeliśmy na nie. Roza weszła do środka i spojrzała na Borysa.
-Zastanawiałam się czy nie chcecie iść ze mną na zakupy? Olena potrzebuje paru rzeczy.-spojrzała na nas z uśmiechem.
-Idźcie, ja pobawię się trochę z Katią.-powiedziała Sonia z uśmiechem.
-Dobrze, wobec tego biorę syna i idę z tobą.-powiedziałem uśmiechając się. Cieszę się, że porozmawiałem choć z jedną siostrą tak jak chciałem z nimi porozmawiać od dawna.

4 komentarze:

  1. O jejciu! Jaji uroczy rozdział. Dymitr jest wspaniałym bratem, a Sonia matką. To miło, że otworzyła się przed bratem. Kto to Iwan? Co się z nim stało? Coś przegapiłam? Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;D Dymitr jest najlepszym bratem jakiego można mieć. Szkoda Soni w tej sytuacji ale z dwojga złego nie wyszło wcale tak tragicznie...ma Katie która sprawi jej jeszcze dużo radości. Pozdrawiam i multum weny życzę😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki on opiekuńczy. A ty jesteś dobrą matką. Czekam i weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest trochę nie w moim stylu. Nie mogę się w nim odnaleść. Czekam na następny.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń