Rose:
Wyszliśmy do miasteczka. Był mróz, ale przyjemnie się szło. Cała nasza trójka była ciepło ubrana. W szczególności Borys, któremu nie pozwoliłabym wyjść w cienkich ciuszkach . Miał kilka warstw, ale przynajmniej miałam pewność, że nie zamarznie. Weszliśmy do jednego ze sklepów i Dymitr zaczął brać rzeczy z listy. Zagapiłam się i przez przypadek na kogoś jechałam.
-O matko, bardzo panią przepraszam.-podeszłam do kobiety by sprawdzić czy nic jej nie jest i odkryłam, że mam przed sobą Oksanę.-Hej.
-Witaj Rose, spokojnie nic mi nie jest.-powiedziała odwracając się.-Mogę zajrzeć?-spytała pokazując wózek.
-Śmiało, zapewne Boro już się obudził.-powiedziałam z uśmiechem. Oksana podeszła do wózka i spojrzała do niego.
-Cześć słodziaku. Matko, ale jesteś uroczy.-pisnęła Oksana zachwycona.
-Hej.-Dymitr podszedł do Oksany i mocno ją uściskał.
-Miło cie widzieć Dimka, ciebie również Rose.-powiedziała patrząc na nas.-Jak mały ma na imię?-spytała spoglądając na nas.
-Borys.-powiedział Dymitr wypinając dumnie pierś.
-Ślicznie. Mark zaraz powinien nas odnaleźć. Musi go zobaczyć jest cudowny.-zachwycała się Oksana.
-Spokojnie to tylko niemowlę.-powiedziałam patrząc na nią.
-O nie Rose, to nie jest zwykłe niemowlę. To dziecko ma wielką moc, której nikt nie jest w stanie pojąć. Musicie go dobrze wychować bo może siać pokój, ale również zniszczenie.-powiedziała patrząc na nas. Jej słowa mnie bardzo zaniepokoiły. Tak bardzo chciałam żeby Borys był zwyczajnym dzieckiem, które będzie mogło cieszyć się dzieciństwem, ale widzę, że i w tym temacie będziemy mieli pod górkę.
-Witajcie.-Mark podszedł do nas z szerokim uśmiechem.
-Witaj.-powiedzieliśmy wspólnie.
-I kogo macie w tym wózku?-spytał podchodząc bliżej wózka.
-Synka.-powiedział dumny Dymitr. Zauważyłam, że gdy mówi o naszym dziecku robi się dumny jak paw.
-Cześć synku Rose i Dymitra. Rany, ale z ciebie słodycz.-Mark nachylił się do wózka i połaskotał Borysa po nosku. Spodziewałam się tego, że Borys się zawstydzi, ale o dziwo Borys chwycił Marka za palec i zaczął się śmiać. Spojrzałam zdziwiona na Dymitra, ale widziałam, że on sam nie wie o co chodzi.
-Niesamowite, nasza kochana myszka się nie wstydzi.-powiedziałam patrząc na Borysa z szerokim uśmiechem.
-Jesteś wstydliwy?-spytała Oksana patrząc na Borysa. Mały odpowiedział jej uroczym uśmiechem.
-Po tatusiu.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Po tatusiu?-spytał Mark parskając śmiechem.-Dimka ja pamiętam jaki ty byłeś wstydliwy jak chodziłeś się z dziewczynami całować za nasz dom.-Mark śmiał się, a Dymitr zrobił się cały czerwony.
-No Towarzyszu, a ponoć tylko Tamara była twoją miłością.-spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Tamara była jego miłością, ale Dymitr lubił próbować.-powiedziała Oksana z uśmiechem. Dymitr spiorunował ją wzrokiem.
-O co chodzi?-spytałam patrząc na nich.
-O to, że twój kochany mąż, gdy miał piętnaście lat przychodził z dziewczynami za nasz dom i na nich trenował pocałunki.-powiedział Mark uśmiechając się szeroko.
-No proszę bardzo czego ja się tu dowiaduje?-spojrzałam zaskoczona na Dymitra.
-Oj kochanie daj spokój to było dawno i teraz testuje to tylko na tobie.-powiedział Dymitr ze spuszczoną głową.
-Opowiecie mi jeszcze co mój mąż robił za waszym domem?-spytałam z uśmiechem.
-Palił papierosy i pił alkohol.-powiedziała Oksana patrząc na Dymitra.
-Towarzyszu! A ja cię mam za odpowiedzialnego i bez nałogowego obywatela.-powiedziałam patrząc na męża z uśmiechem.
-Daj spokój byłem młody.-powiedział nie patrząc na mnie.
-Ale kochanie ja cię nie obwiniam.-zapewniłam męża całując go w policzek.
-Naprawdę?-spytał zaskoczony.
-Naprawdę. Nic się nie dzieje, po prostu chcę wiedzieć o tobie trochę więcej.-powiedziałam całując go jeszcze raz w policzek.
-Jesteś kochana.-stwierdził przytulając mnie do siebie.
-Wiem.-powiedziałam patrząc do wózka. Borys patrzył na nas zaciekawiony.
-Tworzycie śliczny obrazek, aż samo pytanie się ciśnie na usta. Kiedy następne dziecko?-spytała Oksana przytulając się do Marka.
-Nie będzie następnego.-powiedziałam odwracając wzrok.
-Co? Dlaczego nie będzie?-spytał Mark zaskoczony.
-Nie chcę więcej dzieci. Chcę jak najszybciej wrócić do służby.-zełgałam. Oboje popatrzyli na nas zdziwieni, a Dymitr mocniej chwycił mnie w pasie. Wiem, że nie lubi kłamać, ale nie będę tłumaczyć wszystkim, że nie możemy mieć dzieci z powodu mojego stanu zdrowia.
-Szkoda.-stwierdziła Oksana przyglądając mi się czujnie.
-Taką decyzję podjęliśmy.-powiedziałam uśmiechając się do nich.
-Rozumiemy.-powiedział Mark.
-Wybaczcie, ale my będziemy uciekać. Borys za chwili będzie głodny, a nie wzięliśmy ze sobą nic oprócz pieniędzy.-powiedział Dymitr patrząc na zegarek.
-Jasne spokojnie lećcie.-powiedzieli z uśmiechami.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, moja koleżanka stworzyła ostatnio kilka ciekawych blogów. Jeśli ktoś jest zainteresowany oto one:
pomocymamproblem.blogspot.com
http://zyciebywaokrutne.blogspot.com/
http://waszecytaty.blogspot.com/
WOW!!!! Dymitr był niegrzecznym chłopcem niemożliwe. Co ty jeszcze ukrywasz.
OdpowiedzUsuńCzekam na naspępny i życzę weny.
Ps. Z chęcią zajrze na te blogi.
~G&G~
No i następne zagadki, o życiu Boryska. Ja też chcę, zeby miał normalne życie. Dimka! Nie znałam cię od tej strony. Ale niegrzeczni chłopcy, też są seksi. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńDlaczego nadal nie ma rozdziału. Ja nad tym ubolewam.
OdpowiedzUsuńProszę wstaw rozdział bo ja tutaj oszaleję a po drugie nie było jeszcze obiecanego Romitri.
~G&G~
Spokojnie jak obiecałam to będzie. TEN rozdział jest już napisany i czeka w kolejce.
Usuń