Po zdjęciu płaszczy ruszyliśmy za kelnerem w stronę stolika. Usiedliśmy i rozejrzałam się po restauracji. Panowały w niej jasne kolory, pudrowy błękit, pudrowa żółć i oczywiście biel. Było tu bardzo przyjemnie. Borys zaczął wzdychać co zrozumiałam jako :''Mama weź mnie na ręce bo w tym wózku to ja normalnie zwariuje". Więc wyciągnęłam synka i posadziłam go sobie na kolanach.
-Roza widzisz?-spytał Dymitr.
-Co?-spytałam.
-Tak przy oknie siedzą Karolina i Iwan.-powiedział pokazując miejsce w, którym siedzieli. My siedzieliśmy w takim miejscu, że nie było nas widać co bardzo sprzyjało niespodziance.
-Aaa.-Borys chwycił widelec i zdziwiony wydał długie ''A''.
-To jest widelec kochanie, nim się je.-powiedziałam z uśmiechem. Borys popatrzył na widelec, a następnie go odłożył.
-Kochana myszka.-Dymitr pocałował Borysa w czoło na co mały zapiszczał radośnie.
-Ciekawe kiedy się zacznie.-mruknęłam patrząc na Karolinę, która wyglądała jak zakochana nastolatka.
-Babcia chce do my imeyem*.-jęknęła Zoja.
-Zojka za chwilę pójdziesz, wytrzymaj jeszcze trochę bo popsujesz niespodziankę.-powiedziała Sonia uśmiechając się do Zoji.
-No dobla.-powiedziała spuszczając główkę. Po chwili podszedł do nas kelner i powiedział coś płynnym rosyjskim. Dymitr skinął głową i spojrzał na mnie.
-Zaraz się zacznie.-powiedział wstając. Kelner poprowadził nas pod scenę, a wtedy Iwan wstał i wszedł na scenę.
-Przepraszam, chciałbym zająć państwu kilka minut, a tak dokładnie to jednej kobiecie. Karolino. Wiesz jak bardzo cię kocham i jak bardzo kocham twoje dzieci, które traktuje jak własne. Chciałbym byś była ze mną zawsze, ale to niemożliwe choć jest jeden sposób byś mi to ułatwiła. Karolino Bielikow ili vy budete delat' mne chest' i stat' moyey zhenoy*?-spytał patrząc na nią zdenerwowany. Karolina patrzyła na niego zaskoczona. Wyglądała jakby nie mogła uwierzyć w to co się tu dzieje.
-Da.-wydusiła z siebie. Iwan szczęśliwy zeskoczył ze sceny i otworzył pudełeczko w którym znajdował się piękny pierścionek z wielkim diamentem. Karolina płakała w ramię Iwana, a on szczęśliwy jak nigdy mocno ją ściskał. Zoja nie wytrzymała i ruszyła w stronę mamy.
-Mamusiu, mamusiu pokaz.-krzyknęła wpadając w ramiona zapłakanej Karoliny.
-Co ty tu robisz skarbie?-spytała wycierając załzawione oczy. Stwierdziliśmy, że koniec z ukrywaniem się i ruszyliśmy w ich stronę. Borys widząc ciocię zaklaskał szczęśliwy w rączki. Podeszliśmy do nich i zaczęliśmy im gratulować. Karolina nie mogła powstrzymać łez i cały czas płakała. Gdy podeszłam do niej z Borysem uśmiechnęła się szeroko.
-Gratulacje!-krzyknęłam przytulając ją jedną rękę.
-Dzięki, ale czy wy to wszystko zaplanowaliście?-spytała drżącym głosem.
-Tak.-powiedziałam z uśmiechem.
-To strasznie śliczne.-powiedziała rozklejając się na nowo.
-Spokojnie.-powiedziałam przytulając ją mocniej.
-Ale Borys urósł.-powiedziała spoglądając na Borysa, który uśmiechał się słodko do cioci.
-Tak, trochę mu się urosło.-powiedziałam poprawiając body synka.
-Jesteś coraz bardziej podobny do taty jak był w twoim wieku.-powiedziała patrząc na Borysa.
-Naprawdę?-spytałam zaskoczona.
-I to jeszcze jak. Wykapany Dimka.-powiedziała uśmiechając się szeroko.
-Widzisz Boro jesteś jak tatuś.-pocałowałam synka w czoło, a on słodko się zaśmiał.-Dobrze idź już do narzeczonego, a ja idę do męża.-powiedziałam z uśmiechem. Karolina zapiszczała i ruszyła w stronę Iwana rzucając mu się na szyję. Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam w stronę męża, który rozmawiał z Oleną.
-Wszystko gra Roza?-spytał przytulając mnie.
-Jasne.-powiedziałam uśmiechając się do męża.
-Ślicznie jej się oświadczył.-stwierdziła Olena ze łzami w oczach.
-Faktycznie, wspaniale to wyglądało, ale Karolina cały czas płaczę.-powiedziałam spoglądając na zakochanych. Karolina stała mocno wtulona w Iwana i rozmawiali z Pawką i Zoją.
-A wiecie co jest najlepsze? Iwan kupił dom obok naszego i tam będą mieszkać. Tak się cieszę, że nie przeprowadzają się daleko.-powiedziała Olena z szerokim uśmiechem.
-Cieszę się mamo.-Dymitr przytulił Olenę i pocałował ją w czoło. Olena wtuliła się w syna i pocałowała go w policzek.
-Mój kochany synek.-powiedziała przytulając Dymitra jakby wcale nie maił dwóch metrów i dwudziestu pięciu lat na karku. Było to tak urocze, że łezka zakręciła się w oku. Przytuliłam mocniej Borysa i pocałowałam go w policzek. Bosy spojrzał na mnie zaskoczony i uśmiechnął się uroczo.
-Też cię kocham mamusiu.-Dymitr przytulił mocniej Olenę co wyglądało uroczo.
-Rose co to za uśmiech?-spytała Olena patrząc na mnie i Borysa.
-Wyglądacie razem uroczo.-powiedziałam z uśmiechem. Borys na potwierdzenie moich słów zaczął bić brawo.-Widzicie Borys to potwierdza.-powiedziałam z uśmiechem.
-Chodźcie się do nas dołączyć.-powiedział Dymitr wskazując swoje drugie ramię. Podeszłam i mocno wtuliłam się w męża.
-Fajnego wychowałaś sobie syna Oleno.-powiedziałam spoglądając na teściową, uśmiechnęła się szeroko.
-Starałam się. Syna mam tylko jednego.-obie się zaśmiałyśmy.
-Dziewczyny ja tu jestem.-zauważył Dymitr, a my zaśmiałyśmy się jeszcze głośniej.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
my imeyem-mamy
ili vy budete delat' mne chest' i stat' moyey zhenoy-czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną
Extra eozdział czekam manastępny.
OdpowiedzUsuń~G&G~
A gdzie zdjęcie pierścionka ???
Usuń~G&G~
Zostawiam pole do popisu waszej wyobraźni.😆😆😆
UsuńJaka wzruszająca niespodzianka. Uroczy rozdział. Karolina przeszczęśliwa. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńSłodka Zoja.Bomba
OdpowiedzUsuń