Strony

środa, 26 kwietnia 2017

Rozdział 460

W salonie były porozsypywane płatki róż. Światło płynęło jedynie z świec, było przepięknie. Zeszłam ze schodów i patrzyłam na te cuda. Poczułam ciepły oddech na szyi i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Skąd ty miałeś płatki róż?-spytałam spoglądając na męża.
-Umiem wszystko załatwić.-powiedział z uśmiechem.
-To urocze, ale też straszne.-powiedziałam śmiejąc się z jego miny.
-Oj daj spokój i przyznaj, że to cię kręci.-powiedział chwytając moje ręce.
-Masz rację, ale teraz jestem głodna. Nakarm mnie.-poprosiłam z uśmiechem.
-Zawsze.-powiedział Dymitr prowadząc mnie w stronę jadalni. Jadalnia ani trochę nie była gorsza od salonu. Usiadłam naprzeciwko męża i zajęłam się jedzeniem pysznego spaghetti. Dymitr co chwilę dolewał mi  wina, żartując jakim by to on był świetnym kelnerem.
-Roza, ale tylko pomyśl. Pracowałbym w Paryżu i pytał się każdej ładniejszej paryżanki:"Witam może wina? Ewentualnie mogę zaproponować coś do jedzenia, ale wino  przede wszystkim"-powiedział to z rosyjsko-francuskim akcentem co wypadło  na tyle śmiesznie, że mój makaron znalazł się na środku stołu. Nie mogłam się powstrzymać i śmiałam się jak szalona.
-Napije się pani winka?-spytał niby jako raper, ale dla mnie bardziej jak dziadek.
-Poproszę.-powiedziałam dalej się z niego śmiejąc.
-Nie śmiej się tylko jedz.-powiedział z uśmiechem.
-Najpierw mnie rozśmieszasz, a teraz nie śmiej się? Jesteś okropny.-powiedziałam śmiejąc się z jego miny.
-A kiedy nie jestem okropny?-spytał z głupkowatym uśmiechem. Spojrzałam na niego wyzywająco i wstałam. Dymitr zaskoczony spojrzał na mnie, a ja usiadłam na jego kolanach.
-Kiedy się ze mną kochasz.-szepnęłam mu do  ucha i zaczęłam rozpinać mu  koszulę.
-Mmm Roza.-mruknął, gdy zaczęłam całować jego szyję. Zaczęłam ściągać jego koszulkę. Dymitr chwycił mnie za pośladki i ruszył w stronę naszej sypialni. Gdy tylko drzwi się za nami zamknęły Dymitr przywarł do mnie całym ciałem. Zajął się najpierw moją szyją którą muskał delikatnie. Odchyliłam głowę i zabrałam się za ściąganie bokserek Dymitra. Dymitr przeniósł mnie na łóżko i tam skończył mnie rozbierać. Gdy byłam naga Dymitr położył mi lewą dłoń na prawej piersi i przypatrywał mi się w niemym zachwycie. Uśmiechnęłam się do niego lekko. Jego dłoń zaczęła lekko szczypać mój sutek. Jęknęłam czując jakie to przyjemne. Po chwili jego ręka delikatnie i powoli zaczęła schodzi na mój brzuch, a z mojego brzucha w najbardziej intymne zakamarki mojego ciała. Gdy poczułam jego palec w sobie westchnęłam gwałtownie. Było mi teraz tak dobrze. Palec Dymitra mnie rozpieszczały, a moja ręka rozpieszczała Dymitra. Dymitr zaczął sapać, a ja dopiero teraz zorientowałam się jak mu jest dobrze. Sama byłam coraz bliżej i na tym się skupiłam. Po chwili oboje doszliśmy. Zamarliśmy w bezruchu tylko po to by po chwili znów do siebie przywrzeć w miłosnym uścisku. Dymitr wszedł we mnie i poruszał się szybko i mocno. Po dosłownie kilku minutach znów byłam w niebie, a Dymitr razem ze mną. Gdy tylko nabraliśmy sił na nowo zajęliśmy się sobą. Dymitr i jego język skupili się na mojej kobiecości, a ja zajęłam się przyjacielem mojego męża. Po wszystkim wtuliłam się mocno w ciepłe ciało męża.
-Tylko z tobą mogę być naprawdę szczęśliwa.-powiedziałam z uśmiechem.
-Ja z tobą też.-szepnął.
-Zachęciłam cię do pójścia jutro do pracy?
-Nie. Tylko pogorszyłaś sytuację.-powiedział spoglądając na mnie.
-Wybacz, ale miałam na ciebie ochotę.-powiedziałam z uśmiechem.
-Jak ty to ładnie ujęłaś. Ja też miałem na ciebie ochotę.-powiedział całując mnie w czoło.
-A jak podoba ci się malinka?-spytałam dotykając jego szyi.
-Roza bez jaj.-powiedział dotykając miejsca w którym miał wielką i czerwoną malinkę.
-To tylko po to żeby żadna baba ciebie nie tknęła. Naznaczyłam cię.-powiedziałam z uśmiechem.
-Jak miło.-powiedział Dymitr śmiejąc się.
-W przyszłym tygodniu idę do ginekologa.-powiedziałam, gdy cisza przedłużyła się.
-Dlaczego? Źle się czujesz? Coś jest nie tak?-spytał zaniepokojony Dymitr podnosząc się lekko.
-Spokojnie. Czuję się fantastycznie po prostu kończą mi się tabletki i z resztą muszę do niego iść na mały przegląd.-powiedziałam z uśmiechem.
-Po co on cię ma przeglądać? Ja mogę.-powiedział Dymitr całując mnie namiętnie po szyi.
-Nie będziesz wiedział jeśli coś będzie ze mną nie tak.-powiedziałam z uśmiechem.
-Musisz chodzić do faceta?-spytał Dymitr spoglądając na mnie.
-Tak muszę. Z resztą kobiety u których byłam są niemiłe.-powiedziałam krzywiąc się na wspomnienie mojej pierwszej wizyty u ginekologa w Akademii.
-Co to za mina?-spytał Dymitr z uśmiechem.
-Przypomniałam sobie moją pierwszą wizytę.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nie było miło?-spytał.
-Nie, myślałam, że mnie rozdziewiczyła.-powiedziałam z małym uśmiechem.
-To się zdecyduj ta baba czy ja cię rozdziewiczyłem?-spytał spoglądając na mnie.
-No oczywiście, że ty.-zapewniłam całując męża w policzek.
-To wspaniale.-powiedział uśmiechając się do mnie.
-Chyba czas iść spać. Musisz być wyspany w pierwszy dzień pracy.-powiedziałam z uśmiechem.
-W takim razie dobranoc, Roza.
-Dobranoc, Towarzyszu.

3 komentarze:

  1. No, no, no. Postarał się Dimka. Rose wydawała się bardzo zadowolona!
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dimka, ty romantyku. On wie, jak zadbać o swoją żonę. Było gorąco. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow !! Dymitr znowu się postarał. Ty normalnie wiesz jak zadbać o kobietę. Też by się chciało takiego mieć. Mam nadzieję,że następny rozdział też taki będzie.
    PS. Czemu nie było wczoraj rozdziału :(
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń