Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

środa, 17 maja 2017

Rozdział 480

Dymitr :
Obudziłem się jako pierwszy. Spojrzałem na moje szczęścia i uśmiechnąłem się szeroko.  Rose spała słodko przytulając do siebie Borysa, który jedną rączką przytulał żabę, a drugą trzymał w buzi. Pocałowałem oboje w czoła i wstałem. Skierowałem się do łazienki zaglądając po drodze do garderoby i wziąłem swoje rzeczy. Gdy byłem gotowy zszedłem na dół. Otworzyłem lodówkę i zacząłem wyciągać produkty potrzebne do omletów. Właśnie mieszałem wszystkie składniki w misce, gdy ktoś wszedł.
-Co tam?-zagadnąłem myśląc , że to Roza.
-Wspaniale synku, dziękuję , że pytasz.-usłyszałem głos mamy. Odwróciłem się w jej kierunku z szerokim uśmiechem.
-Coś się dzieje? -spytałem patrząc na mamę.
-Nic synku. Podziwiam.-powiedziała śmiejąc się z mojej miny.
-Co podziwiasz?-spytałem marszcząc brwi.
-Mojego synka. Nigdy nie wyobrażałam sobie ciebie w kuchni. Nawet wtedy gdy piekłeś sobie chleb.-powiedziała podchodząc bliżej mnie.
-Musiałem się nauczyć.  Dla Rozy. -powiedziałem wlewając pierwszą porcję  omletów na patelnie.
-Dla niej, nich, jesteś w stanie zrobić wszystko, prawda?-spytała gładząc mnie po plecach.
-Oczywiście są moją rodziną.-powiedziałem spoglądając na mamę.
-Synku cieszę się, że znalazłeś sobie drugą połówkę .-powiedziała patrząc na mnie ze łzami w oczach.
-Też się cieszę.-powiedziałem.- A przy okazji dostałem w gratisie wspaniałego syna.-dodałem z szerokim uśmiechem.
-Oj wspaniały to on jest i na dodatek rozrabiaka. -powiedziała śmiejąc się z mojej miny-Zupełnie jak ty w jego wieku.
-Bez przesady byłem grzeczny.-zacząłem się bronić.
-Synka ja doskonale pamiętam jakim aniołkiem ty byłeś. Szczególnie gdy była w ciąży, a ty stwierdziłeś, że fajnie będzie się zacząć wspinać po drzewach.-powiedziała patrząc na mnie z udawaną wściekłością.
-Przepraszam mamusiu.-powiedziałem z uśmiechem dziecka.
-Mój kochany synek.-powiedziała całując mnie w policzek.
-Też Cię kocham mamo.-powiedziałem przytulając ją do siebie.
-Dzień dobry Kochana rodzinko.-usłyszałem za plecami. Odwróciłem się i ujrzałem Rozę karmiącą Borysa piersią.
-Dzień dobry jak się spało?-spytałem podchodząc się do nich. Mama się uśmiechnęła i zaczęła przewracać omletów.  Roza uśmiechnęła się do mnie spoglądając czule  na Borysa przyssanego do jej piersi. Pocałowałem Roze lekko w usta i pogłaskałem Borysa czule po główce. Mały oderwał się od piersi Rozy i sięgnął rączkami w moim kierunku.Wziąłem go na ręce i przytuliłem mocno do siebie.
-Ta!-pisnął przytulając mnie szczęśliwy. Pocałowałem go w czółko, a on uśmiechem pocałował mnie w policzek. Zaśmiałam się i podszedłem z nim do lodówki.
-Co mój synek chce zjeść na śniadanko? -spytałem spoglądając na synka. Borys patrzył  a owoce i po chwili wyciągnął rączki w stronę słoiczka z różową papką. Wyciągnąłem słoiczek wskazany przez Borysa. Roza przejęła go ode mnie i zaczęła wylewać zawartość do miseczki.  Spojrzałem na dwie ważne dla mnie kobiety o łzy same napłynęły mi do oczu. Moja mała biedna siostrzyczka. Szybko wyszedłem z kuchni i wszedłem do salonu.
-Borysku patrz śnieg pada. Ciocia Wiktoria kochała śnieg. Kochana ciocia Wiktoria.-pocałowałem synka w czoło i patrzyłem jak z zainteresowaniem patrzy na spadające płatki. Był taki ciekawy świata. Przytuliłem go mocniej do siebie i zacząłem kołysać. Borysa to bawiło, a ja zacząłem się uspokajać.
-Chłopcy śniadanie.-powiedziała Roza stojąc w przejściu między kuchnią, a salonem.
-Już idziemy mama.-powiedziałem spoglądając na żonę. Uśmiechnęła się do mnie ciepło. Ruszyłem do jadalni. Posadziłem Borysa w krzesełku i uśmiechnąłem się do niego ciepło. Borys posłał mi ciepły uśmiech. Roza uśmiechnęła się i zaczęła karmić Borysa.
-Muszę wyjść na kilka godzin.-wyrwało się nagle mamie.
-Coś się stało? -spytałem zdenerwowany.
-Nie, muszę.....ja.....muszę iść do kogoś.-wydukała.
-Mamo wszystko gra?-spytałem zdenerwowany.
-Tak, spokojnie.-zapewniła z ciepłym uśmiechem.
-To dobrze. Jeśli skąś będę cię miał odebrać to daj znać.-powiedziałem przyglądając się czujnie mamie. Coś mi tu śmierdzi i wydaje mi się , że ma to związek z jej przyjazdem do nas.

2 komentarze:

  1. Piękne. Ciekawe, do koho idzie Olena? Jak zawsze kochana rodzinka. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń