Strony

czwartek, 27 lipca 2017

Rozdział 529

Po śniadaniu poszliśmy na górę żeby pobawić się z Borysem co szło ciężko. Mały od kiedy dowiedział się, że umie stać cały czas próbuje i cały czas płacze, gdy się przewraca. Właśnie się puścił żeby sprawdzić czy też tak idzie ustać, ale się przewrócił i się rozpłakał.
-Boro patrz co mama ma.-powiedziałam podając mu żabę. Borys wtulił się w żabę, a ja go mocno przytuliłam.
-Wytrwały jest.-stwierdził Dymitr sięgając klocki.
-Ma to po nas.-stwierdziłam całując synka w główkę.-Będziesz próbował tak długo aż się uda prawda?-spytałam. Borys spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko.-Od razu lepiej.-powiedziałam całując synka w nosek.
-Nasz śliczny synek.-Dymitr uśmiechnął się i usiadł obok mnie. Podał Borysowi klocek i tak zaczęło się układanie klocków.
-Ta!-pisnął Borys, gdy Dymitr nie patrząc na to co się dzieje wziął klocek na który patrzył Borys.
-Co? Potrzebujesz tego klocka?-spytał. Borys wyciągnął rączkę.-Dobrze poradzę sobie bez niego.-powiedział Dymitr kładąc klocek na rączce Borysa. Mały się uśmiechnął i wrócił do układania klocków w równym rządku. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam synka po kręgosłupie. Borys spojrzał na mnie i wyprostował plecki czując moje palce. Pocałowałam go we włoski które tak bardzo teraz przypominają kolorem moje własne. Przyjrzałam mu się uważnie. Jest podobny do Dymitra, ale widzę w nim też siebie. Marszczy nosek w ten sam sposób co ja i ma mój charakter. Resztą już przypomina Dymitra.
-A co tak się zamyśliłaś?-spytał Dymitr kończąc budować domek.
-Przyjrzałam się trochę bardziej naszej największej miłości.-spojrzałam na Borysa.
-I co?-spytał Dymitr biorąc Borysa na ręce. Borys pisnął i zaczął klaskać w rączki.
-Stwierdzam, że jest po połowie mój i po połowie twój.-powiedziałam z uśmiechem.
-Borys słyszałeś? Jesteś pomieszany.-powiedział Dymitr z uśmiechem. Pocałował synka w policzek i przytulił go do siebie. Borys wtulił się w bok taty.-Zróbmy sobie zdjęcie.-zaproponował Dymitr podając mi Borysa i wstając. Zniknął w naszej sypialni by po chwili wrócić z aparatem.
-Borys uśmiechnij się ładnie do zdjęcia.-poprosiłam synka całując go w policzek w tej samej chwili  Dymitr zrobił zdjęcie.
-Uroczo.-powiedział. Usiadł obok mnie i uśmiechnął się szeroko. Sama również się uśmiechnęłam, a Borysowi nie trzeba było tego nawet mówić siedział z ogromnym uśmiechem na moich udach. Po chwili mieliśmy śliczne zdjęcie naszej trójki.  Spojrzałam na Dymitra wpatrzonego w ekran aparatu. Niewiele myśląc pocałowałam go w policzek, uśmiechnął się jeszcze szerzej.-Za co?-spytał.
-Za to, że mam z tobą rodzinę.-powiedziałam z uśmiechem. Spojrzał na mnie zaskoczony i po chwili objął mnie ramieniem przyciągając do siebie.
-Ja też się cieszę z tego, że mamy naszą maleńką rodzinkę.-powiedział z uśmiechem.
-Mogła być mniejsza. Nie narzekaj.
-Masz rację.-powiedział całując mnie w usta.
-Szkoda, że nie możemy jej już powiększyć.-powiedziałam patrząc na Borysa, który przytulał żabę.
-Najważniejsze jest to żebyś była zdrowa i żebyś z nami była. Zawsze.-powiedział całując mnie w czoło.
-Zawsze? Oboje wiemy, że nie możemy tak mówić. Nie wiemy co może stać się na misji. Dymitr to może być chwila nieuwagi sam wiesz...-powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Roza...
-Nie Dymitr, nie możemy składać nikomu takich obietnic.-powiedziałam poważnie.
-Ale...
-Zmieńmy temat.-poprosiłam.
-Jak się czujesz jako dwudziestojednoletnia kobieta?-spytał z uśmiechem.
-Nie wiem...tak jakbym cały czas miała te osiemnaście lat.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nadal tak wyglądasz.-powiedział  z uśmiechem.
-Nie kłam. Nie umiesz.-powiedziałam z uśmiechem.
-No dobrze, ale jesteś po prostu bardziej kobieca.-powiedział z uśmiechem spoglądając na moje ciało z uznaniem.
-Nie patrz tak na mnie. Nie przy małym.-powiedziałam.
-I tak śpi.
-Co?
-Borys zasnął.-powiedział pokazując Borysa głową. Spojrzałam na synka. Jego główka leżała na brzuszku żaby, a sam smacznie spał z klockiem w rączce.
-Jak zwykle zasnął podczas zabawy.-powiedziałam z uśmiechem.
-Włóżmy go może do łóżeczka.-zaproponował Dymitr podnosząc się. Wziął ostrożnie odrętwiałe ciałko synka i ostrożnie włożył go do łóżeczka. Również wstałam i stanęłam obok Dymitra. Wzięłam kołderkę i przykryłam nią Borysa.
-Słodziak.-stwierdziłam widząc jak układa się wygodniej. Oczywiście pupa wylądowała na górze i zaczął nią słodko kręcić.
-Po kim on to ma?-spytał z uśmiechem.
-Żebym ja wiedziała.-powiedziałam wtulając się w bok męża.
-I tak wygląda o przeuroczo.-powiedział Dymitr całując mnie w czoło.
-Co będziemy robić jak Borys śpi?-spytałam.
-Masz urodziny mogę cię trochę po rozpieszczać za zamkniętymi drzwiami.-powiedział seksownie. Westchnęłam głęboko i ruszyłam do naszej sypialni kręcąc tyłkiem.-Jaka matka taki syn.-usłyszałam jeszcze.

3 komentarze:

  1. Zgadza się. Ciekawe jak będzie rozpieszczał😉😉😉😉😉😉😂😆😆😆😆😆😆 Tak boryz jest BARDZO słodki. Czekam na nn i życzę weny. Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. U Borysa już widać charakterek mamusi. Jak ona nigdy się nie poddaje. Jestem ciekawa co Dymitr dla niej wymyślił.
    Czekam na następny rozdział
    G&G

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, wspaniałe. Boro to chyba najsłodsze dziecko na świecie. Och Dimka... 😏😂😂😂 Uwielbiam tą ich mała rodzinkę, choć nie narzekałabym, gdyby się trochę powiększyła. Zaczynając na Rose, a kończąc na rodzince czteroosobowej. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń