Stwierdziliśmy, że nie ma sensu gotować dziś obiadu i udaliśmy się do restauracji. To była nasza ulubiona restauracja. To tu Dymitr zabierał mnie na randki przez ten krótki okres kiedy byliśmy parą. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i zaczęliśmy wybierać.
-Roza co bierzesz?-spytał Dymitr spoglądają na mnie z uśmiechem. Wie, że z tej restauracji uwielbiam roladki drobiowe.
-To co zawsze tylko tym razem z ziemniakami puree. Borysa przynajmniej nakarmię.-powiedziałam spoglądając do wózka. Borys zaczynał się budzić.
-Dobrze to może dla mnie będzie to samo.-Dymitr przeglądał kartę patrząc uważnie na spis potraw. Po chwili podszedł do nas kelner i zaczęliśmy zamawiać. Czekając na zamówienie chłopaki zaczęli wspominać dawne czasy.
-Dimka, a pamiętasz jak wkradałeś się do klasy na lekcje przez okno?-spytał Iwan z szerokim uśmiechem.
-Pamiętam. Najlepsza była mina nauczyciela, gdy patrzył na mnie zdezorientowany.-powiedział Dymitr z szerokim uśmiechem.
-Albo jak Tamara dała ci kosza.
-Tamara dała mu kosza?-spytałam zaskoczona.
-I to ile razy, a biedny Dimka cały czas próbował.-Iwan spojrzał na mnie z uśmiechem.-Pamiętam jak dała mu warunek. Naucz się całować to może spróbujemy. I Dimka ćwiczył na poduszce.-Iwan roześmiał się na wspomnienie.
-Teraz świetnie całuje.-powiedziałam z uśmiechem.
-Doprawdy?-spytał zaskoczony Iwan.-Pamiętam jak po pijaku próbował do mnie podbić.-powiedział patrząc na Dymitra.-Dostał z liścia i kazałem mu się ogarnąć.
-Pamiętam jak rano obudziłem się z siniakiem na policzku.-powiedział Dymitr z szerokim uśmiechem.
-Ups.-Iwan spojrzał na Dymitra z szerokim uśmiechem.
-A pamiętasz jak pierwszy raz próbowaliśmy wódki i tobie zaszkodziła i opaskudziłeś buty profesorki? -spytał Dymitr z uśmiechem.
-Czułem się potwornie, a ona kazała mi iść do dyrektora. Nienormalna baba.-mruknął Iwan spoglądając na Dymitra.
-Ona nigdy nie była normalna. Pamiętasz jak dostałem gorączki i nie chciała mnie wypuścić po mimo tego, że mdlałem?-spytał Dymitr.
-Pamiętam. Chcieliśmy cię zaprowadzić do pielęgniarki, a ona zagroziła, że wrzucą nas ze szkoły.
-I co było dalej?-spytałam, gdy cisza się przedłużała.
-Spojrzeliśmy na nią jak na wariatkę i wyprowadziliśmy Dimkę do pielęgniarki. Okazało się, że to początek zapalenia płuc.-powiedział Iwan patrząc na mnie z uśmiechem. Kelner przyniósł nam nasze zamówienia, a ja spojrzałam do wózka. Borys leżał sobie przytulając żabkę.
-Chcesz am?-spytałam. Uśmiechnął się do mnie i usiadł. Wyciągnęłam go z wózka i zaczęłam karmić.
-Jaki on jest chętny do poznawania świata.-zachwyciła się Wiktoria.
-Od zawsze taki jest, a od kiedy umie siedzieć, pełzać i stać to jest jeszcze ciekawszy.-powiedziałam wkładając koleją porcję puree do ustek syna. Uczymy Borysa gryźć, ale ciężko idzie.
-Ma.-Borys wskazał na pana, który siedział obok naszego stolika.
-Nie wolno pokazywać paluszkiem. A ten pan przyszedł tu tak jak my żeby się najeść.-powiedziałam spoglądając na synka. Borys wziął i pokiwał główką na znak, że mniej więcej rozumie co tu się dzieje.-Otwórz buzię.-poprosiłam. Borys otworzył szeroko buzię i ładnie jadł obiadek.
-Ale mu smakuję.-powiedział Dymitr spoglądając na synka.
-Właśnie widzę, że ziemniaczki mi się kończą.-powiedziałam poprawiając synka na kolanach.
-Chcesz moje?-spytał Dymitr.
-Spokojnie jedz, Borysowi musi wystarczyć to co teraz dostanie.-powiedziałam wkładając ostatnią części obiadku Borysa. Wytarłam synkowi ustka i posadziłam go w wózku. Borys spojrzał na mnie zaskoczony.-Koniec obiadku.-powiedziałam zabierając się za to co zostało na talerzu.
-Ma.-jęknął.
-Borys nie mam więcej.-powiedziałam spoglądając na niego.
-Mama już nie ma, ale tata ma.-Dymitr wyciągnął Borysa i zaczął się dzielić z nim swoją porcją. Skończyłam obiad i spojrzałam na synka. Patrzył na to jak tata kroi marchewkę. Dymitr włożył malutki kawałeczek do buzi synka, a on zaczął go gryźć. Podniosłam się lekko na krześle.
-Brawo.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.-Mama jest taka dumna. Teraz będziesz gryzł chrupki, a nie je rozpuszczał.-powiedziałam z uśmiechem. Jestem taka dumna, gdy czegoś się uczy.
Ja chcę więcej opowieści z życia Dimki i Iwana, bo to jest genialne 😂😂😂😂😂 czekam na next i życzę weny 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział. Nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta.
G&G
Fajnie opowieści. Super rozdział i czekam na nn i życzę weny.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Martą. Ich opowieści są super. Dimka jednak nie był taki grzeczny, jak później. Dobrze, że wszyscy są już szczęśliwi. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń