Obiad był przepyszny, po mimo tego, że gdy go jadłam był letni. Dawno już nie jadłam ciepłego obiadu, bo najpierw karmię Borysa, a potem sama jem. Borys miał dziś kurczaczka na parze, którego nie za bardzo wiedział jak pogryźć.
-Rozmawiałam dziś z Jill.-powiedziała Wiktoria pod koniec obiadu.
-Mówiła coś ciekawego?-spytałam.
-Kilka dni temu Eddy jej się oświadczył. Już dawno nie widziałam tak ślicznego pierścionka zaręczynowego.-powiedział z szerokim uśmiechem.
-Zaręczyli się?-spytałam.
-Tak.
-No nareszcie wziął się w garść.-powiedziałam szczęśliwa. Wiki zaśmiała się i spojrzała na mnie.
-Mieszałaś w tym palce?-spytała niby niewinnie.
-Musiałam go namawiać.
-Jill jest prze szczęśliwa.-powiedziała z uśmiechem.
-Nie dziwie jej się.
-Ciekawe kiedy Kol..........nieważne.-zaczęła Wiktoria, ale zrezygnowała.
-Co chciałaś powiedzieć. Mów śmiało.-poprosiłam.
-Nic mało ważne.-powiedziała spuszczając głowę.
-Mów.
-Nie.
-No mów.
-Nie.
-Wstydzisz się tu kogoś? Bo jak tak to możemy pogadać w cztery oczy.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nikogo się nie wstydzę. Po prostu mało ważne.
-Siostrzyczko wszystko co mówisz jest ważne.-powiedział Dymitr patrząc na siostrę z mocą. Wiktoria westchnęła ciężko i podniosła głowę.
-Zastanawiałam się czy Kola kiedyś mi się oświadczy, ale wątpię by chciał być z kimś takim jak ja.-powiedziała patrząc na pusty talerz.
-O czym ty mówisz?-spytałam.
-Byłam potworem Rose. Nie zdziwię się jeśli nie będzie chciał ze mną być.-powiedziała patrząc na mnie załamana.-Uwierz, ale zrozumiem to. Zrozumiem, że gdy tam wrócę może kogoś mieć. Nie będzie dla mnie to dziwne. Jest wspaniały i nie powinien na mnie czekać.
-Wiktoria on cały czas cię szuka. On się nie poddał. On cię kocha i on nie chce nikogo innego niż ciebie.-powiedziałam patrząc na nią.
-Szuka mnie?-spytała.
-Cały czas. Gdy do niego dzwonimy mówi, że jest w nowym miejscu bo nie wie gdzie cię szukać.
-Nie poleciał do Grecji?
-Bez ciebie? Obwiniał się o to, że cię przemienili. Dalej się o to obwinia.
-Ale to nie jego wina. Nie mógł zareagować.-powiedziała myśląc o czymś.
-My to wiemy. Jeśli chcesz możemy go zaprosić na urodziny Borysa. On za tobą bardzo tęskni.-powiedziałam chwytając ją za rękę. W jej oczach zebrały się łzy.
-Ja też za nim bardzo tęsknię, ale nie wiem czy umiem zbudować silny związek po tym co się stało.-powiedziała spoglądając na mnie.
-Też nie byłem tego pewien, ale obecnie nie żałuję , że podjąłem tą decyzję.-powiedział Dymitr patrząc na siostrę.
-Jesteś pewien?-spytała.
-Nigdy w to nie wątpiłem.
-Wiki droga, którą przeszliśmy żeby być tu gdzie jesteśmy była trudna, ale żadne z nas jej nie żałuje. Dzięki temu wszystkiemu mamy siebie, Borysa, wspaniałą rodzinę i przyjaciół. Czego jeszcze możemy chcieć od życia?-spytałam.
-Drugiego dziecka?-spytała.
-Zamknij się gówniaro! Pogadamy jak będziesz miała dzieci.-powiedziałam z uśmiechem.
-Wiecie co?
-Co?-spytaliśmy równocześnie.
-Jesteście wielcy i najlepsi. Nie dziwię się, że mówią o was żywe legendy. Sama uważam podobnie.-powiedziała z uśmiechem choć w jej oczach były łzy.
-Przestań. Staramy się dawać tylko dobre rady.-powiedziałam z uśmiechem. Wiktoria uśmiechnęła się szeroko wstała od stołu i mocno nas przytuliła.
-Kocham was.
-My ciebie też.-powiedział Dymitr gładząc dłoń siostry.
Gówniaro? Wow, Rose, nie spodziewałabym się tego 😂😂😂😂😂😂😂😂😂 A może Wiki nie chciała dokończyć tego o Koli, bo Dimka słuchał? 😂😂😂 czekam na następny rozdział i życzę weny 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńOj biedna Wiki. Ona zdecydowanie potrzebuje Koli. Brawo Eddy! W końcu zrobił coś porządnie. Tak! Zaproście Mikołaja na urodziny. Chcę słodkie spotkanie zakochanych. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńTo było takie słodkie. Wiki Kola na 100% będzie z tobą delej być. Już nie mogę się doczekać ich spotkania. To będzie takie piękne i kochane. Najleszy będzie ten jego szok.
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny i dużo weny, którą posiadasz.
~G&G~
Wiki, uwierz im, Kola tylko CIEBIE kocha.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i czekam na nn i życzę weny.