Strony

środa, 20 września 2017

Rozdział 573

Po zjedzeniu obiadu Wiktoria z Iwanem ruszyli na górę żeby się spakować do końca, a ja z Dymitrem zajęłam się sprzątaniem po obiedzie. Właśnie kończyłam znosić ostatnie naczynia, gdy z jadalni usłyszeliśmy brzdęk. Oboje ruszyliśmy pędem w tamtą stronę. Było za późno. Cała podłoga była brudna od miseczki Borysa, która spadła, a dokładniej została zrzucona przez moje dziecko.
-Borys.-jęknęłam zbierając miseczkę.-Czy ciebie naprawdę nie można zostawić samego na dwie sekundy?-spytałam załamana. Dymitr wyciągnął Borysa z krzesełka i również jęknął.
-On i krzesełko też ucierpieli.-powiedział pokazując spodenki Borysa.
-Przy tobie mama naprawdę uczy się sprzątać.-powiedziałam ruszając do kuchni po ścierkę. Wytarłam podłogę i zabrałam się za czyszczenie krzesełka.
-Borys czysty.-powiedział Dymitr wsadzając Borysa do kojca.
-Ta!-pisnął wściekły Borys.
-Nie ta tylko ty się teraz grzecznie pobawisz, a mama z tatą posprzątają.-powiedział Dymitr. Widziałam, że się zdenerwował i starał się opanować.
-Ta!-krzyknął Borys.
-Musisz chwilę wytrzymać. Nie możesz być ciągle w centrum uwagi.-Dymitrowi już naprawdę było ciężko nad sobą panować i widziałam to bardzo dokładnie na jego twarzy.
-Dymitr dokończ czyścić krzesełko, a ja zajmę czymś Borysa i będziemy mogli ze spokojem posprzątać po obiedzie.-powiedziałam podając mu szmatkę. Spojrzał na mnie z wdzięcznością i ruszył do jadalni.-Dlaczego ty się zawsze buntujesz w nieodpowiedniej chwili?-spytałam podając synkowi grzechotkę.-Czasem trzeba być spokojnym, a nie tak porywczym jak  ty mój drogi.-powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.
-Ma.-mruknął jakby próbował przeprosić.
-Mama się nie gniewa tylko prosi cię żebyś nie zrzucał miseczki bo potem jest dużo sprzątania.
-Ta!-krzyknął Borys.
-Dymitr syn chce cię przeprosić.-powiedziałam widząc, że nie wychodzi do nas. Po chwili w przejściu pojawił się Dymitr.
-Co?
-Borys chce cię przeprosić.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr ukucnął obok mnie i spojrzał na Borysa. Mały uśmiechnął się do taty położył mu dłoń na policzku i powiedział słowo przy którym oboje miękliśmy:
-Ta.
-No nie gniewam się już.-zapewnił wyciągając Borysa z kojca i przytulił go mocno do siebie. Borys wtulił się w tors taty i spojrzał na mnie zachęcająco. Podeszłam do nich i również ich przytuliłam.
-Nie chcę psuć tej pięknej chwili, ale musimy iść posprzątać.-powiedziałam patrząc na moich chłopców. Borys wyciągnął rączki w stronę kojca. Dymitr włożył go do kojca i upewnił się, że Borys nie ucieknie, a następnie ruszył do kuchni poszłam zaraz za nim.
-Ja będę mył, a ty wycieraj.-powiedział biorąc do ręki szmatkę. Zaczęliśmy myć naczynia w ciszy, która była bardzo przyjemna.
-Kochanego mamy tego syna.-stwierdziłam.
-Muszę się z tobą zgodzić. Cieszę się, że jest wyjątkowy.
-Ja też. Słodkie to było jak cię przeprosił.
-On zawsze jest słodki.
-Zgodzę się, ale nie do końca.
-Dlaczego nie do końca?-spytał Dymitr z uśmiechem.
-Jak zrobi tą ogromną kupę w pieluchę to nie jest ani słodki ani kochany. Wtedy żałuje, że jeszcze nie umie się sam podcierać.-powiedziałam z uśmiechem.
-Racja jego kupy są przerażające.-powiedział uśmiechając się do mnie.
-Nigdy nie widziałam żeby dziecko taką robiło.-wyznałam.
-Racja, ale dlaczego rozmawiamy o kupie?-spytał Dymitr.
-Bo jesteśmy młodymi rodzicami.-powiedziałam. Oboje nie wytrzymaliśmy i parsknęliśmy śmiechem.
-Co racja to racja.-przyznał Dymitr.
-Ma!-Borys krzyknął płaczliwym tonem. Ruszyłam szybko do niego.
-Co się dzieje?-spytałam, ale widziałam po jego mince, że to jest najstraszniejsza rzecz na tym świecie. Kupa.-Dymitr wygadaliśmy.-powiedziałam biorąc Borysa na ręce.
-Kupę zrobił?-spytał wychylając się z kuchni.-Powodzenia.-powiedział z uśmiechem.
-Mam nadzieję, że gdy będziesz go przebierać zrobi na ciebie.-powiedziałam złowrogo wchodząc na górę. Borys spojrzał na mnie i roześmiał się głośno.

1 komentarz:

  1. 😂😂😂😂 Tak, do fajdania na tatę to on ma talent. Nie grzeczny Borysek. Ale mama zawsze umie go nastawić. Są wspaniałymi rodzicami. Dimka, co tak szybko tracisz cierpliwość? Gdzie twoje opanowanie?
    "Czasem trzeba być spokojnym, a nie tak porywczym jak  ty mój drogi." I kto to mówi, Rose 😂😂😂😂 Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń