Po dwugodzinnym spacerze stwierdziliśmy, że czas wracać. Przyjemnie się chodziło, ale przecież to pierwsze urodziny Borysa i to jest bardzo ważne święto. Gdy weszliśmy do ogrodu okazało się, że Borys nie ma czasu tęsknić. Panie animatorki wymyślały dla dzieci różne zabawy w których Borys był gwiazdą. Zaśmiałam się widząc dumną minkę Borysa.
-Wykapana mama.-mruknął Dymitr.
-O czym ty mówisz?-spytałam.
-O tym, że Borys tak jak ty uwielbia być w centrum uwagi.-powiedział całując mnie w czoło.
-Nie lubię być w centrum uwagi.-zaprotestowałam.
-Kochanie znam cię nie od dziś i doskonale wiem, że gdy jesteś w centrum uwagi to czujesz się jak ryba w wodzie.-powiedział przytulając mnie.
-Oj daj spokój.-poprosiłam.
-Nareszcie jesteście. Płodziliście potomstwo czy jak?-spytał Abe podchodząc do nas.
-Zabawne. Najpierw każesz nam iść na spacer, a potem dziwisz się, że nas nie było to dziwne.-powiedziałam patrząc na ojca z uśmiechem.
-Córeczko to bardzo niemiłe z twojej strony iż uważasz ojca za nienormalnego.-powiedział patrząc na mnie poważnie.
-Po kimś musiałam odziedziczy tą cechę, a z tego co wiem mama tylko nie potrafi wyrażać uczuć, a tak z nią wszystko w porządku.
-Skąd ta pewność?
-Jest poważną strażniczką szanującą swoją pracę, a ty jesteś mafiozom. Fakt z tobą jest coś nie w porządku skoro nie umiesz zarobić legalnie.
-Zarabiam legalnie. Omijam druczki prawne.-mruknął pod nosem.
-Znasz kodeks na pamięć?-spytałam.
-Oczywiście. Uczyłem się za prawnika. Dwa lata.-powiedział z uśmiechem.
-Czasem brakuje mi na ciebie słów. Potem przypominam sobie, że jestem nienormalna, a potem jeszcze wpada mi do głowy, że Dymitr mnie taką właśnie kocha i się poddaje.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr przytulił mnie mocniej do siebie i pocałował w czoło.
-Racja taką cię najbardziej kocham.-powiedział z uśmiechem.
-Jacy wy słodcy, aż się rzygać chce.
-Ej uważaj sobie. Dzięki temu słodzeniu masz wnuka.
-Czyli to wasza gra wstępna?-spytał zaskoczony.
-Można tak powiedzieć.-powiedział Dymitr z ogromnym uśmiechem.
-Interesująca.-stwierdził Abe.
-Domyślamy się, ale my nigdy nie jesteśmy normalni.-powiedziałam z uśmiechem psychopatki.
-Ciebie córeczko trzeba zabrać do specjalisty.-stwierdził Abe patrząc na mnie zaniepokojony.
-Oj daj spokój jeszcze ze mną tak źle nie jest.-powiedziałam mrugając do niego.-A teraz gdzie mój syn?-spytałam widząc, że animatorki sobie poszły.
-Twoje babcie i jego babcie się nim zachwycają.-powiedział Abe patrząc na taras.
-Zaraz im się rozryczy.-powiedziałam widząc minę Borysa.
-Dlaczego?
-Bo zrobił w pampersa. Kupę.-sprecyzowałam.
-Widzisz to po...
-Jego mina wskazuje kupę. Gdy robi siku tak bardzo się nie krzywi.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Oboje wiecie co wasze dziecko ma w pieluszce?-spytał.
-Tak, może nie jesteśmy normalni, ale syna wychowujemy i dbamy o niego jak o normalnego człowieka .-zapewniłam.
-Dobre chociaż i to.-mruknął Abe i w tej właśnie chwili Borys nie wytrzymał i się rozpłakał.
-Powodzenia Towarzyszu.-poklepałam męża po ramieniu.
-Nie pójdę.
-Dlaczego?
-Bo on uwielbia na mnie robić. Nie jestem aż tak odważny.-powiedział cofając się.
-Po co mi facet jak mnie w niczym nie wyręcza.-mruknęłam idąc w stronę tarasu.-Panie wybaczą, ale zajmę się pieluchą syna.-powiedziałam z uśmiechem.
-Niech ci będzie.-jęknęły zawiedzione. Weszłam do domu i zabrałam się za przebieranie pieluch stwierdzając, że już czas nauczyć Borysa robienia na nocnik.
--------------------------------------------------------------------- 3 komentarze = rozdział
Oj tak. Nocnik się przyda. Dymitr! Mógłbyś pomóc swojej kochanej, zapracowanej żonie! To prawda, wszyscy są zwariowani, ale w dobry sposób. Awww... gra wstępna. Niech ma już swoje zakończenie. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńAbe jest prześmieszny. Najpierw mówi żeby sobie poszli a później się na nich wkurza. To jest takie w jego stylu. Borysek to taki słodziak kochany i jestem za nocniczek się przyda i to bardzo. Gra wstępna ciekawie się zapowiada czekam na wieczór.
OdpowiedzUsuńG&G