Ankara jest piękna. Spodziewałam się pustyni, a okazało się, że to piękne wiekowe miasto z długą i wspaniałą historią. Nahit wiózł nas do posiadłości Mazurów. Ojciec z uśmiechem przyglądał się mijanym przez nas budynkom jakby wspominał stare dobre czasy. Gdy zatrzymaliśmy się w korku obok wielkiego targowiska szturchnął moją mamę. Dopiero po chwili domyśliłam się, że pewnie chodzi mu o to, że to tu się poznali. Skrzywiłam się lekko na myśl o tym co musieli wyprawiać w tym mieście skoro dziś jestem tutaj. Po dziesięciu minutach znaleźliśmy się pod piękną rezydencją w stylu tureckim. Wszyscy wyszliśmy z samochodu i spojrzeliśmy na dwie postacie stojące pod drzwiami rezydencji. Babcia Esna i Carter stali z szerokimi uśmiechami.
-Witajcie jak minęła wam podróż?-spytała babcia podchodząc do nas.
-Baba!-zachwycił się Borys. Babcia podeszła do nas z szerokim uśmiechem i wycałowała Borysa, a potem mnie. Z uśmiechem ją przytuliłam. Babcia ruszyła żeby przywitać się z resztą, a ja podeszłam do Cartera.
-Witaj wiecznie nieobecny kuzynie.-przywitałam się z uśmiechem.
-Daj spokój, zjawiam się kiedy tylko mnie potrzebujesz.-powiedział z uśmiechem.
-Doprawdy?-spytałam zaskoczona.-A gdzie ostatnio byłeś jak wyprawiałam roczek syna?-spytałam spoglądając wymownie na Borysa.
-Cóż akurat wtedy miałem ważnego klienta, który koniecznie chciał lecieć do puszczy Amazońskiej.-powiedział z uśmiechem.
-W takim razie Carter to mój syn Borys. Borys to mój kuzyn Carter.-powiedziałam z uśmiechem. Carter spojrzał na małego.
-Cześć, ale jesteś słodki.-powiedział nachylając się do małego.
-Tak!-pisnął Borys.
-On doskonale wie, że jest słodki.-powiedziałam z uśmiechem.
-I masz strasznie zarozumiałą mamę.-dodał.
-Ej uważaj sobie. To, że jesteś moim kuzynem nie pozwala ci się do mnie tak odzywać. Jeśli tylko znajdę powód mogę ze spokojem skopać ci tyłek.-powiedziałam pewnie.
-Miło cię widzieć.-powiedział Dymitr pochodząc do nas.
-Ciebie również. Mam od razu małe pytanko.
-Dawaj.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Jak ty z nią wytrzymujesz? Przecież ta kobieta zniszczy każdego mężczyznę napotkanego na swojej drodze.-powiedział patrząc na niego.
-Przy wszystkich innych faceta jest nie do wytrzymania, ale przy mnie jest niebywale kochana.-powiedział Dymitr przyciągając mnie do siebie. Przytuliłam się do niego i spojrzałam na Borysa, który przytulał się do mnie.
-Fajnie.-mruknął Carter odchodząc.
-Chodź do domu.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Wiesz gdzie nasza sypialnia?-spytałam zaskoczona.
-A no tak, zapomniałem.-powiedział stając.
-A co z naszymi bagażami?-spytałam.
-Twoja babka zakazała ich ruszać bo nie od tego ma służących.-powiedziałam przewracając oczami.
-Nie przewracaj oczami. Kobiety to słyszą.-ostrzegłam.
-Dobrze wiedzieć.-stwierdził.
-Chodźcie dzieci zaprowadzę was do waszej sypialni.-powiedziała babcia pchając nas do przodu. Dymitr spojrzał na mnie przerażony, a ja starłam się nie roześmiać. Babcia Esna zaprowadziła nas do dużej przestronnej sypialni. Były tu ciężkie dywany i ciemne kolory, cała sypialnia była bogato zdobiona.
-Tu jest pięknie, ale gdzie ma spać Borys?-spytałam spoglądając na babcię.
-Pokój Borysa jest tu.-powiedziała prowadząc nas do drzwi. Tu również panowały ciemne kolory i było dość pusto na samym środku pokoju było łóżeczko, a pod ścianą stał przewijak i szafka na ubrania.-Wy się rozpakujcie, a ja idę pomóc reszcie.-powiedziała puszczając do nas oko.
-Ale..-zaczęłam, ale wszyła. Weszliśmy do sypialni i nas zatkało. Nasze walizki stały na środku. Gdy tu weszliśmy ich nie było jestem tego pewna.
-Dymitr...-zaczęłam, ale zabrakło mi słów.
-Nie wiem jak to wytłumaczyć.-powiedział.
-To co rozpakowujemy się?-spytałam.
-Chyba.-mruknął. Uśmiechnęłam się i podeszłam do naszych walizek.
Idealny rozdział. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńG&G
Ciekawe rzeczy się tam dzieją. Oj aż nie mogę się doczekać, aż Abe i Janine będą wspominać. Bo chyba mają co. Romitri jest trafię kochane. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńA ja jestem po stronie Rose i chyba nie chcę tego słyszeć (czyt. czytać xD)
Usuń