Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

wtorek, 6 marca 2018

Rozdział 631

Po obiedzie postanowiliśmy iść z Borysem do fryzjera. Dymitr wcześniej zadzwonił do zakładu i nas umówił. Teraz siedzimy w samochodzie i zmierzamy w stronę fryzjera. Borys siedzi obok mnie i z szerokim uśmiechem patrzy na to co dzieje się za oknem. Siedzę obok niego i patrze na jego słodkie lecz lekko za długie już loczki.
-Borys uśmiechnij się do mamusi.-poprosiłam. Mały odwrócił główkę z szerokim uśmiechem i po chwili miałam piękne zdjęcie na którym mały uśmiecha się słodko.-Mój przystojny, mały mężczyzna.-mruknęłam całując syna w czoło. Borys wtulił się w moją szyję i nie chciał mnie przez chwilę puścić.
-Jesteśmy.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Wspaniale.-powiedziałam rozpinając pasy Borysa. Dymitr wyciągnął małego i postawił go na ziemi.  Patrzyłam z szerokim uśmiechem na to jak moi chłopcy idą powoli w stronę zakładu. Zamknęłam auto i ruszyłam za nimi. Borys wszedł do środka i spojrzał na nas zagubiony. Uśmiechnęłam się do niego pokrzepiająco i spojrzałam na Dymitra.
-Ja pójdę pierwszy niech mały wie, że nie stanie mu się krzywda.-powiedział Dymitr patrząc na mnie z uśmiechem. Wzięłam Borysa na ręce. Dymitr podszedł do lady i coś powiedział, a fryzjerka od razu pokierowała go na krzesło. Poszłam za nim. Po chwili przyszła fryzjerka. Stałam obok i patrzyłam na Borysa. Mały z zaciekawieniem oglądał to jak pani czesze włosy taty...do czasu aż wyciągnęła nożyczki. Borys zaczął się rzucać i miotać na moich rękach. Zaskoczona patrzyłam na niego i nie za bardzo wiedziałam co robić.
-Ej spokojnie.-zaczęłam.-Pani nie robi krzywdy tacie. Tylko ścina włosy.-zapewniłam przytulając małego. Borys skopał mnie po brzuchu i dalej zaczął się miotać, a do tego płakać.
- Żabko spokojnie taty to nie boli.-zapewnił Dymitr patrząc na Borysa.
-Nie! Tata!-krzyknął Borys. Przytuliłam go i pocałowałam w czoło.
-Nie płacz. Tatuś zaraz do nas przyjdzie.-zapewniłam. Borys widząc, że go nie puszczę wtulił się we mnie i z przerażeniem patrzył na to co ta pani tacie robi. Gdy tylko nożyczki się zamykały Borys odwracał główkę. Przytulałam go nucąc pod nosem. Po chwili Dymitr wstał, a fryzjerka zaczęła szykować miejsce dla Borysa.
-Żabo patrz tacie nic nie jest.-powiedział Dymitr podchodząc do nas. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na Borysa. Patrzyła na tatę niepewnie.
-Tata.-wyciągnął rączki w stronę Dymitra. Dymitr mocno go do siebie przytulił i pocałował w czółko. Chwilę później posadził Borysa na specjalnym krzesełku i zaczął mu opowiadać o tym co akurat ma w ręce. Fryzjerka ostrożnie zaczęła ciąć. Pierwsze loczki już miały spać, ale spojrzała na mnie i mi je podała.
-To świetna pamiątka po pierwszym strzyżeniu.-powiedziała z uśmiechem. Spojrzałam na swoje dłonie. Urocze te loczki. Spojrzałam na małego był tak zafascynowany tym co tata mówi, że nie zauważył tej pani. Fryzjerka skończyła i spojrzała na mnie.-Pani też?
-A ma pani czas?-spytałam.
-Oczywiście.
Zaskoczona usiadłam na fotelu obok Borysa i spojrzałam na nią.
-Jak krótko ścinamy?-spytała.
-Tylko końcówki.-powiedziałam. Zajęła się ścinaniem moich włosów, a ja spoglądałam na Borysa w lustrze. Mały właśnie podniósł główkę i z zaskoczeniem odkrył że nic mu nie wpada do oczu. Uśmiechnął się do Dymitra i rozejrzał się za mną. Zamarł.
-Mama.-pisnął.
-Spokojnie mamusi nic się nie dzieje. Mamusia tylko ścina lekko włoski.-zapewnił Dymitr całując Borysa w czoło. Mały patrzył na mnie przerażony. Uśmiechnęłam się do niego i posłałam mu całusa.
-Mama.-Borys wyciągnął pałki w moją stronę.
-Nie mogę cię teraz wziąć żabko.-powiedziałam spokojnie. Borys wtulił się w Dymitra i zakrył rączkami buźkę. Dymitr patrzył na mnie z uśmiechem. Po chwili wstałam z fotela żeby się obejrzeć. Zniknęło ponad dziesięć centymetrów, ale dobrze się czułam bez tych zniszczonych końcówek. Spojrzałam na Dymitra.
-On już naprawdę do ciebie chce przyjść.-powiedział podając mi małego. Pocałowałam Dymitra w policzek i wzięłam od niego Borysa. Mały czujnie obejrzał moją twarz po czym wtulił się we mnie.
-Aż tak kochasz mamę?-spytałam gładząc go po pleckach.
-Roza pójdę zapłacić, a wy idźcie do samochodu.-poradził Dymitr. Wyszłam z Borysem na dwór i postawiłam go na ziemi.
-Chodź idziemy do samochodu.-powiedziałam z uśmiechem. Borys uśmiechnął się do mnie i ruszył powoli do samochodu z uśmiechem ruszyłam zaraz za nim.

3 komentarze:

  1. Ojej fryzjer. No wiesz Borys tak się bać fryzjera on jest super. Rozdział cudowny jak zawsze.
    G&G

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj biedny Borysek. Tak się bał. Dobrze, że nawet nie zauważył, że mu ścieli włoski. Choć się nie dziwię, że tak reagował, gdy Dimkę ścinała. Tez bym nie dała. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń