Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

sobota, 7 kwietnia 2018

Rozdział 642

Ostatni tydzień zleciał bardzo szybko. Staraliśmy się go wykorzystać jak najlepiej się dało i zrobiliśmy wszystko co chcieliśmy. Dziś Dymitr wylatuje i wraz z Borysem postanowiliśmy go odwieźć na lotnisko.
-Tata!-zawołał Borys podbiegając do Dymitra który wypakowywał z mojego bagażnika walizkę.
-Będziesz tęsknił?-spytał Dymitr podnosząc Borysa.
-Tak.-Borys posmutniał i wtulił się w tatę.
-Będziemy dzwonić do tatusia tak często jak będzie to tylko możliwe.-zapewniłam zamykając drzwi.
-No tata ma taką nadzieję. Będę za wami strasznie tęsknił.-zapewnił Dymitr uśmiechając się do mnie. Podeszłam i pocałowałam go w policzek.
-Borys chodź do mamy niech tatuś ze spokojem zapakuje bagaż do samolotu.-powiedziałam wyciągając ręce po Borysa. Mały przytulił mnie nie puszczając nawet na moment swojej żaby.
-Ba.-mruknął, gdy żaba nie chciała ustawić się po jego myśli. Zaśmiałam się i ruszyłam za Dymitrem. Dymitr przywitał się z kilkoma osobami i po chwili znów do nas podszedł.
-Nie flirtuj tam z żadnymi ładnymi paniami. Mama będzie zazdrosna.-powiedziała poprawiając jego płaszcz i patrząc mu w oczy.
-Oczywiście kochanie. Nawet nie będę próbował.-zapewnił i pocałował mnie w usta.
-Fu.-jęknął Borys.
-Zgadzam się z tobą młody człowieku.-usłyszałam za plecami głos Hansa i mimowolnie się zaśmiałam.
-Witaj.-powiedział Dymitr uśmiechając się niewinnie.
-Witajcie.-powiedział Hans podchodząc do nas bliżej.
-Co u ciebie słychać?-zagadnęłam z uśmiechem.
-Wszystko wspaniale. Przyjechałaś pożegnać męża?-spytał.
-Tak, odwiozłam go i zaraz jedziemy z Borysem do domu, gdzie Borys po raz pierwszy będzie z nianią.-powiedziałam całując synka w policzek. Borys się zaśmiał i rozejrzał po okolicy.
-Chodź  jeszcze na chwilę do taty.-Dymitr wyciągnął ręce i przytulił do siebie Borysa.
-Gotowa na służbę?-spytał Hans.
-Co za problem? To zwykły dzień w pracy.-powiedziałam wzruszając ramionami.
-Mam nadzieje, że grafik nie jest aż tak zły?-spytał Hans patrząc na mnie.
-Nie, wszystko rozumiem i dziękuję, że pomyślałeś o tym, że mam małe dziecko w domu.-powiedziałam z uśmiechem choć w środku byłam wściekła. Dymitr nie chce tam jechać bo wie, że nie zrobią nic pożytecznego i, że jedzie tam tylko po to żeby sprawiać pozory co mnie strasznie denerwuje.
-Cieszę się-powiedział z uśmiechem.-Dymitr pożegnaj się  z rodziną za pięć minut wylatujemy.-powiedział patrząc poważnie na Dymitra. Dymitr pocałował Borysa w czoło i spojrzał na mnie. Podeszłam do niego i przytuliłam się do wolnego boku.
-Będzie dobrze. Przecież wiesz, że już niedługo wrócę.
-Wiem, ale to pierwszy razy kiedy zostaje sama z małym i tego się boje.-powiedziałam przytulając się do niego.
-Będzie dobrze dasz sobie radę. Jesteś wspaniałą mamą.-powiedział Dymitr całując mnie w usta.-Boro dasz tacie buzi?-spytał patrząc na małego. Borys zrobił dzióbek i cmoknął Dymitra w usta. Dymitr oddał mi Borysa i spojrzał na nas z uśmiechem.
-Uważaj tam na siebie i nie martw się o nas.-powiedziałam patrząc mu w oczy.  Już za nim tęsknię.
-Do zobaczenia.-powiedział.
-Pa.
-Pa!-krzyknął Borys machając rączką. Zaśmiałam się całując Borysa w czoło. Dymitr pomachał nam i ruszył do samolotu. Oboje z Borysem patrzyliśmy jak wznosi się wysoko w niebo.
-Gotowy na swój pierwszy dzień z Natalie?-spytałam całując Borysa w czoło i wkładając go do samochodu.
-Tak!-krzyknął szczęśliwy. Zaśmiałam się i ruszyłam na miejsce kierowcy.

1 komentarz: