Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

wtorek, 17 kwietnia 2018

Rozdział 646

Wyciągnęłam Borysa z wózka i pozwoliłam mu pognać do piaskownicy.  Sama się tam skierowałam popychając przed sobą wózek. Borys spojrzał na mnie i pokazał piaskownice. Włożyłam go tam i wyciągnęłam jego zabawki. Zaczęliśmy robić babki, ale mi coś nie pasowało, wszystkie dzieci bawiły się wszędzie oprócz piaskownicy. Podniosłam głowę i odkryłam, że kilka matek patrzy na mnie z obrzydzeniem i trzyma dzieci żeby nie biegły do piaskownicy. Spojrzałam na synka, patrzył na mnie przestraszony.
-Zbudujemy teraz zamek z piasku?-spytałam uśmiechając się do synka.
-Nie.-powiedział przytulając się do mnie.
-Chcesz niu niu?
-Nie.
-A pójdziemy coś zjeść?
-Tak.-powiedział z uśmiechem. Pozbierałam jego zabawki i wsadziłam go do wózka. Spojrzałam na matki które akurat na mnie patrzyły.
-Jesteście wstrętne. Jestem ciekawa jakbyście się czuły jakby wasze dziecko było tak traktowane.-powiedziałam wychodząc z placu. Gdy się oddaliłam wytarłam pojedynczą łzę która spłynęła po moim policzku. Głupie baby gdyby tylko wiedziały jaki Borys jest wspaniały same by pchały dzieci żeby się z nim bawiły. Doszłam do cukierni. Wyciągnęłam Borysa i podeszłam z nim do półki na której były ciastka.
-Tak!-zawołał Borys pokazując na ciastka z cukrem.
-Dobrze mama kupi te ciasteczka.-powiedziałam spoglądając na inne półki. Podeszłam do lady i wzięłam wszystko co chciałam. Widziałam jak  kasjerka patrzy na Borysa . Wjechałam do parku.
-Am.-zawołał Borysa. Wyciągnęłam mu jedno ciasteczko i podałam mu je. Borys aż pisną ze szczęścia. Zaśmiałam się z niego i wyciągnęłam swojego pączka. Usiadłam na ławce i posadziłam obok siebie Borysa. Mały z szerokim uśmiechem patrzył na to co dzieje się dookoła. Jest taki wesoły i kochany. Skończył jeść ciasteczko i sam chciał sobie sięgnąć kolejne co prawie spotkało się z upadkiem z ławki.
-Spokojnie już Ci podaje.-powiedziałam wyciągając ciastko.
-Kuje.-powiedział z uśmiechem.
-Rose!-usłyszałam za plecami. Odwróciłam się żeby zobaczyć Mię z wózkiem.
-Hej.-zawołałam. Mia podeszła do mnie.
-Cześć Borys-pokiwała małemu na co ten jej odmachał z uśmiechem.
-Dosiądziesz się?  Mamy pyszne ciastka.
-Chyba się skusze.-stwierdziła stawiają wózek przy ławce i podchodząc do Borysa. Podeszłam do wózka i spojrzałam na Izzy, leżała sobie uroczo machając nóżkami. Wyciągnęłam ją z wózka.
-Co u ciebie ślicznotko? -spytałam całując ją w policzek. W odpowiedzi usłyszałam rozkoszny śmiech.
-Co u was?-spytała Mia całując Borysa w policzek.
-Może być.-powiedziałam siadając obok niej z Izzy na rękach.
-Coś się stało?-zapytała.
-Byliśmy dzisiaj na placu i bawiliśmy się w piaskownicy, sami, ponieważ inne mamy robiły wszystko żeby żadne dziecko nie bawiło się z Borysem.-powiedziałam patrząc na synka.
-Naprawdę? To potworne!-Mia z zaskoczenia aż krzyknęła.
-Co mam ci powiedzieć? Borys od razu przestał się bawić i chciał uciec, nie dziwie mu się szczerze mówiąc.
-Rose tak nie może być. Boro jest przecież cudowny.-stwierdziła całując Borysa w policzek. Mały się zaśmiał i oddał jej całusa.-No widzisz. Cioci kochanie.-przytuliła Borysa jeszcze mocniej, a Izzy pisnęła wściekła.
-Zazdrosna księżniczka?-spytałam przytulając ją do siebie. Mała się zaśmiała. Jak ja uwielbiam dzieci moich przyjaciół.

1 komentarz: