Gdy tylko znaleźliśmy się na sali balowej powalił mnie przepych. Złoto wprost spływało ze ścian. Spojrzałam na Dymitra go chyba też powaliła ta ilość złota. Oboje podziwialiśmy pięknie wykończone świeczniki i rzeźbienia na ścianach.
-Witam, mogę prosić zaproszenie?-moroj w zielonej szacie podszedł do nas ze sztucznym uśmiechem. Wyciągnęłam zaproszenie i podałam mu je. Spojrzał na nie po czym zajrzał do swojej listy.-Zapraszam za mną.-powiedział ruszając szybkim krokiem. Oboje z Dymitrem skierowaliśmy się za nim. Zaprowadził nas do stolika przy wielkim oknie. Oboje z Dymitrem zajęliśmy miejsca dla nas wyznaczone.
-Będziemy siedzieć z naszymi przyjaciółmi.-stwierdził Dymitr spoglądając na karteczkę z imieniem i nazwiskiem obok siebie.
-To jest chyba najważniejsze, prawda?-spytałam uśmiechając się do niego.
-Ależ oczywiście. Wspominałem, że wyglądasz olśniewająco?
-Jakieś cztery razy i to w samym aucie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Czasem zdarza mi się powtarzać.
-Szczególnie gdy widzisz mój dekolt.-zaśmiałam się.
-Racja, ale nic nie poradzę, że to właśnie ta sfera twego ciała przyciąga największą uwagę.
-Witajcie.-Sonia i Michaił podeszli do naszego stolika.
-Hej, jak się macie?-spytałam.
-Okropnie, zostawiłam moje dzieci z teściową.-powiedziała Sonia patrząc na mnie.
-Oj daj spokój i zabaw się dziś.-powiedziałam starając się nie myśleć o tym, że ja też musiałam zostawić moje dziecko pod opieką kogoś.
-A ty się niby nie martwisz?-spytała z uśmiechem.
-Ani trochę.
-Kłamczucha.-stwierdził Dymitr patrząc na mnie.
-Może trochę.-przyznałam.
-Gdyby mogła już by była w domu.
-Daj spokój jestem młoda, chce się rozerwać.-stwierdziłam uderzając go w ramie.
-Na balu u królowej na pewno ci się to uda.-stwierdził Michaił.
-Podejrzewam, że zaraz walną dobrą składanką popu.-zażartowałam.
-Zgadzam się z tobą.-usłyszałam głos za plecami. Spojrzałam prosto w zielone oczy Adriana.
-Miło cię widzieć.-powiedziałam z uśmiechem.
-Was również.-powiedział siadając obok mnie.
-Gdzie Sydney?
-W toalecie.
-A jak jej samopoczucie?
-Dość dobrze, przestała wymiotować.-powiedział z uśmiechem spoglądając do kieliszka.-Nie pijecie nic jeszcze?-spytał zaskoczony.
-Czekamy za wszystkimi.-powiedział Dymitr kładąc dłoń na moim oparciu. Spojrzałam na niego. Znów spoglądał w mój dekolt. Klepnęłam go lekko w nogę. Spojrzał mi w oczy i mrugnął.
-Hej.-Sydney podeszła do stolika z szerokim uśmiechem. Pod tymi falbanami nie było widać, ale podejrzewałam, że jej brzuszek jest już zaokrąglony.
-To kogo jeszcze brakuje w naszym skromnym gronie?-spytał Adrian przytulając Sydney.
-Mii i Masona oraz Eddiego i Jill
-A naszego zabawnego rudzielca.-mruknął jakby do siebie.
-Mia zapewne nie będzie chciała iść.-zaśmiała się Sonia.
-Izzy?-spytałam.
-Oczywiście.
-Wszystko jasne.-stwierdziłam myśląc o Borysie. Teraz zapewne je kolację. Ciekawe czy bardzo za nami tęskni.-Muszę na chwilę wyjść.-powiedziałam wstając. Wyszłam na balkon i wybrałam numer Natalie. Odebrała po czwartym sygnale.
-Tak?
-Hej chciałam tylko spytać czy Borys już śpi?
-Właśnie go położyłam, coś się stało?
-Nie, tylko tak się zastanawiałam. Zasnął bez problemu?
-Tak, przeczytałam mu jedną bajkę i od razu zasnął, chyba był zmęczony.
-Dobrze, w razie co przygotowałam ci w gościnnym łóżko nie musisz przy nim czuwać po prostu jakby w nocy płakał to wystarczy go przytulić.
-Dobrze zapamiętam.
-Dobrej nocy.
-Nawzajem.
Rozłączyłam się i spojrzałam na wyświetlacz. Zaraz się zacznie. Wróciłam do środka i odkryłam, że Mia i Mason już są.
-Cześć.-powiedziałam siadając.
-Hej.
-Co robiłaś sama na balkonie?-spytał Dymitr.
-Rozmawiałam z Natalie.
-I jak?
-Borys już śpi, a chciałam z nim porozmawiać.-powiedziałam wzdychając ciężko.
-Oj daj spokój Borys jest już dużym chłopcem.
-Ma rok.
-Czyli dużo.-powiedział Dymitr całując mnie w czoło. Westchnęłam.
-Eddy i Jill siadają dziś przy królowej.-zauważył Adrian. Spojrzałam w kierunku stołu królewskiego. Eddy akurat odsuwał krzesło Jill i było wyraźnie widać, że czuje się niepewnie. Jest urodzonym wojownikiem, a teraz musi udawać, że świetnie się bawi wśród arystokracji. Zaśmiałam się pod nosem i wróciłam do obserwowania sali. Coś czuje, że to będzie długi wieczór.
Rozdział bardzo ciekawy nie mogę się doczekać dalszej akcji
OdpowiedzUsuńMaria