Strony

środa, 6 czerwca 2018

Rozdział 676

Olena z Olkiem stwierdzili, że idą na romantyczny spacer, a my mamy zająć się synkiem i sobą nawzajem. Tak więc siedzimy przed telewizorem i oglądamy bajkę. Dymitr nie odezwał się do mnie od obiadu, kiedy to spytał czy podam mu sok.
-Gdzie byliście przed obiadem?-spytałam patrząc na Borysa przytulającego Ba do siebie.
-Byliśmy w piekarni, a potem spotkaliśmy Michaiła?-spytał spoglądając na mnie.
-Michaiła? O co u niego?-spytałam z uśmiechem.
-Wszystko gra, trojaczki biegają i są wszędzie.
-Nadal nie wierzę, że mają trojaczki.
-Jak oni sobie dają radę?-spytał spoglądając na mnie.
-Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, ale gdy się z nimi spotykamy dzieci są grzeczne i wspaniale się bawią.
-A jak my sobie radziliśmy na początku?-spytał.
-Dobrze, po mimo kilku nieprzespanych miesięcy bardzo dobrze sobie radziliśmy, ale to ze względu na to, że mamy cudowne dziecko.-stwierdziłam całując Borysa we włosy. Uśmiechnął się i przytulił do mojej ręki.
-Jak wyglądał twój poród?-spytał, a ja zaczęłam opowiadać. Dymitr zszokowany słuchał każdego mojego słowa z zapartym tchem.  Na koniec spojrzał na mój brzuch, a potem na nasze dziecko.-Miał dość ekstremalne wejście na ten świat.-stwierdził na koniec. Zaśmiałam się i mimowolnie przytuliłam się do niego. Zamarł na chwilę, ale potem przytulił mnie mocno do siebie uważając na Borysa pomiędzy nami. Spojrzałam na niego, patrzył mi w oczy z szerokim uśmiechem.
-Masz ładne oczy.-stwierdziłam z uśmiechem.
-Ty cała jesteś ładna.-powiedział i od razu się zawstydził.
-Nie wstydź się, przede mną nie masz czego się wstydzić.-zapewniłam całując go w policzek. Uśmiechnął się do mnie.
-Dziwnie mi tak z myślą, że mogę cię tak bezkarnie przytulać i całować tym bardziej, że według mnie niedawno doszło do porwania Lissy i no sama wiesz...
-I do uroku pożądania.-dokończyłam za niego. Uśmiechnął się i kiwną mi głową.-Spokojnie poczekam tyle ile trzeba.-zapewniłam.
-Głupio mi Cię prosić o to żebyś za mną czekała.
-Czekam tylko za tym aż znowu sobie wszystko przypomnisz. Zawsze będę przy tobie.-zapewniłam. Uśmiechnął się i lekko nachylił żeby mnie pocałować. Po chwili poczułam jego usta na moich. Całował lekko i słodko,  tak że od razu chciałam by całował mnie więcej i głębiej. Poczułam jak kładzie mnie na kanapie i wkłada mi ręce pod bluzkę.
-Tata!-krzyknął Borys wskakując na plecy Dymitra.
-Cholera zapomniałem, że tu jest .-mruknął dysząc ciężko.
-Cholela!-krzyknął Borys z uśmiechem.
-Nie wolno ci tak mówić!-powiedziałam patrząc  na niego.
-Pzeplasam.-powiedział spuszczając główkę.
-Bardzo ładnie, a teraz zapamiętaj nie wolno powtarzać tego słowa ani po tacie ani po mamie, dobrze?-spytałam spoglądając na niego.
-Tak.-powiedział po czym ziewnął przeciągle.
-O czy przez przypadek nasz kochany synek nie jest śpiący?-spytałam z szerokim uśmiechem.
-Tak.-powiedział znów ziewając. Dymitr ściągnął małego z pleców i posadził go na kanapie po czym sam ze mnie zszedł i pomógł mi usiąść.
-Idziemy w trójkę niu niu?-spytał.
-Możemy iść do nas do sypialni się poprzytulać żeby Borys zasnął, a potem jak zaśnie to coś się wymyśli.
-Uważam to za świetny plan.-stwierdził biorąc małego na ręce tak szybko, że Borys pisnął przestraszony. Zaśmiałam się i ruszyłam za nimi.

4 komentarze:

  1. Oooooo...
    Tak rodzinne. Czekam na next 😍 życzę weny 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh... Super rozdział ale proszę zrób coś z Dymitrem, tak być nie może, Dymitr musi być taki jak dawniej☹️Borysek jest taki uroczyyyy😍😍 Czekam na next i życzę weny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń