Strony

środa, 11 lipca 2018

Rozdział 689

Zerwałam się na równe nogi i od razu znalazłam się przy Dymitrze klękając przy jego głowie. Wygląda na całego tylko nieprzytomny.
-Dymitr, skarbie obudź się.-potrząsnęłam nim lekko. Nic, kompletnie nic.
-Rose odsuń się lekko.-poprosiła Olena.  Odsunęłam się i spostrzegłam, że cała się trzęsę. Abe podszedł do mnie i przytulił mnie do siebie.
-Nic mi nie jest.-powiedziałam spokojnie.
-Widzę właśnie, tak zachowują się osoby które są spokojne.-powiedział z sarkazmem. Dymitr jęknął, a ja momentalnie się oderwałam od ojca.
-Kochanie?
-Cholera jasna moja głowa.-jęknął. Otworzył oczy i spojrzał na mnie. Zamarł i powoli się podniósł.
-Dimka leż.-poprosiła Olena.
-Ale ja...ja pamiętam.
-Co?-spytałam siadając na podłodze.
-Wszystko.
-Wszystko?
-Pamiętam  nasze zaręczyny, pamiętam jak wtedy byłaś ubrana i jak bardzo byłaś zszokowana. Pamiętam jak dowiedziałem się o tym, że poroniłaś. Pamiętam nasz ślub, cały. Pamiętam, matko kochana, pamiętam jak na mnie skoczyłaś szczęśliwa, że jesteś w ciąży. Pamiętam ten moment, gdy po raz pierwszy chwyciłem w ramiona Borysa. Pamiętam to wszystko.-powiedział ze łzami w oczach. Sama już płakałam.
-Pamiętasz.-wydusiłam.
-Chodź tu.-powiedział, a ja momentalnie wpadłam w jego ramiona.
-Tak strasznie się o ciebie martwiłam.-wydusiłam.
-Nie martw się. Teraz już wszystko jest dobrze. Będziemy teraz szczęśliwi.-zapewnił całując mnie w usta. Zatonęłam w tym pocałunku i nie chciałam go nigdy przerywać. Nie kiedy on był jak dawniej. Nie kiedy wrócił do siebie. Jednak nasz pocałunek nie mógł trwać wiecznie. Odsunęliśmy się od siebie.
-Mogę poprosić worek z lodem? Chyba nieźle walnąłem w posadzkę.-stwierdził rozmasowując obolały tył głowy.
-Już ci niosę, synku.-powiedziała Olena uśmiechając się do Dymitra szeroko. Pomogłam mu się podnieść i usiąść.
-Wino ci do głowy uderzyło.-stwierdził Iwan uśmiechając się szeroko.
-Uważaj żeby tobie nie uderzyło.-powiedział śmiejąc się.
-Synku.-Olena wbiegła do jadalni z workiem lodu.-Ostrożnie kochanie.
-Achhh.-syknął Dymitr, ale po chwili zobaczyłam na jego twarzy ulgę.
-Nie wiem czy się cieszyć czy być zmartwioną.-powiedziałam szczerze. Naprawdę nie wiedziałam czy mam być szczęśliwa z tego wszystko pamięta czy też martwić się o to, że stracił tak naglę przytomność to było niebezpieczne.
-Ciesz się mną żono.-powiedział śmiejąc się.  Spojrzałam na Borysa. Mały był bliski płaczu, nie wiedział co się dzieje i nie podobało mu się w tej sytuacji za wiele.
-Ojejku chodź do mamusi.-powiedziałam biorąc małego na ręce i przytulając go mocno do siebie. Borys zaczął płakać.-Cichuteńko mama przecież tu jest i cię tuli. Nie płaczemy.
-Wystraszył się?-spytała Wiktoria.
-Borys nie lubi sytuacji których nie rozumie, strasznie go niepokoją i reaguje na nie płaczem.
-Czyli nie każde dziecko tak płacze.
-Zależy.-powiedziała Sonia.
-Chyba zaczynam się bać bycia matką.
-Spokojnie ja to też zrozumiałam w połowie ciąży.-powiedziałam uśmiechając się do Wiktorii.-Borys zobaczymy  co dzieje się na dworze?-spytałam.
-Tak.-powiedział  podciągając noskiem.
-Ale najpierw wysmarkamy nosek.-stwierdziłam.  Podeszłam do okna.-Patrz pada śnieg.
-Nieg?-spytał spoglądając na mnie.
-Tak śnieg.
-Fajny jest śnieg.-stwierdził Dymitr przytulając nas do siebie. Oparłam głowę o jego tors i wiedziałam, że w tej chwili znowu jestem w raju na ziemi.

3 komentarze:

  1. Cudowny Dymitr wkońcu odzyskał pamięć
    Mam nadzieję że będzie tak jak dawniej
    Życzę weny i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeny jak ja kocham te twoje rozdziały 😍 nareszcie Dymitr pamięta wszystko😊 pozdrawiam i życzę weny 💕

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko!!! Ola jak ja cię kocham!!! Więcej takich rozdziałów!!’ Ten był przepiękny, cudowny, niesamowity!!!! Dymitr nareszcie!!! Czekam na next i życzę weny😘😘❤️❤️

    OdpowiedzUsuń