Strony

niedziela, 22 lipca 2018

Rozdział 693

Po ubraniu się zeszliśmy na dół. Szliśmy z Dymitrem trzymając się za ręce. Dymitr zatrzymał się pod drzwiami do jadalni i postawił Borysa na ziemi żeby sam szedł. Borys poprawił Ba pod paszką i spojrzał na nas wyczekujące żebyśmy otworzyli mu drzwi. Dymitr chwycił klamkę i otworzył drzwi. Borys wszedł do jadalni szeroko się uśmiechając.
-He.-zawołał machając rączką.
-Dzień dobry wszystkim.-powiedzieliśmy wspólnie z Dymitrem.
-Wka!-zawołał Borys podbiegając do krzesła Pawki.
-Synku pobawisz się z Pawką po śniadaniu i jak Pawka będzie chciał.-powiedziałam sadzając  małego na krzesełku. Dymitr który usiadł na krześle obok mnie położył mi dłoń na pośladku. Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Wydaje mi się, że u Dimki i Rose była gorąca noc.-stwierdził Iwan spoglądając na resztę rodziny.
-Ty chcesz spać Dymitr na kanapie?-spytałam zaskoczona.
- Nie groź mi! Gdyby nie moje dłonie na twoich pośladkach nie mielibyśmy teraz takie fajnego dzieciaka.-powiedział Dymitr spoglądając na Borysa.-Synku mogę dotykać mamusi pupę?-spytał Dymitr.
-Nie.-powiedział Borys przytulając mnie jednocześnie i patrząc na to jak układam mu jedzonko na talerzu.
-Widzisz nasze maleństwo też jest przeciwko.-powiedziałam całując policzki małego.
-Dymitr nie wiedziałem, że bywasz taki porywczy.-mruknął Iwan wycierając łzy.
-A ja nie wiedziałam, że potrafi być aż tak uparty.-mruknęłam.-Smacznego żabko.-powiedziałam całując małego we włosy.
-Dziękuje.-powiedział zabierając się za chlebek. Usiadłam i spojrzałam na męża.
-Podasz mi talerz z szynkami?-spytałam z szerokim uśmiechem.
-Jak będziesz chciała się ze mną kochać to pożałujesz.-ostrzegł podając mi talerz.
-Jeszcze to przegadamy na spokojnie. Kupiłam nową bieliznę.-wyznałam nakładając sobie plaster na talerz.
-Nie przekupisz mnie.-powiedział patrząc na mnie.
-Pogadamy jak mnie w niej zobaczysz.-stwierdziłam nakładając sobie pomidora na kolejną kromkę.
- Wy tak na poważnie?-spytał Karolina z szerokim uśmiechem.
-My z Dymitrem nie umiemy żartować. Bierzemy wszystko na poważnie.-powiedziałam pewnie. Karolina parsknęła niekontrolowanym śmiechem, a do niej dołączyła reszta.
-Przecież to nie jest śmieszne. Moja żona próbuje mnie sprowadzić do bycia pantoflem. Nie dam się tak łatwo.-zaczął bronić się Dymitr.
-Kochanie ja już ciebie okręciłam wokół palca. Przykro mi, ale po porostu jesteś pantofelkiem. Kocham cię.
-Jeszcze się przekonasz, że się mylisz.-zapewnił patrząc na mnie.
-Czekam.
-Mama.-jęknął Borys. Wzięłam głęboki wdech i przygotowałam się na najgorsze, zapomniałam go przypilnować i poniosę za to karę. Spojrzałam na syna, cały umazany dżemem. Nie tak źle, bywało gorzej.-Fuu.-jęknął wyciągając kubeczek z pomiędzy nóżek.
-Borys.-jęknęłam.
-Mama.-powtórzył Borys uśmiechając się szeroko.
-Czemu nie jesteś super czystym dzieckiem? Zobacz jak Zoja, Katia i Pawka ładnie jedzą i nie wylewają herbatki na spodenki. Skarbie tak długo się tego uczysz, robisz mamie na złość?
-Tak.-powiedział z szerokim uśmiechem. No tak charakter mamus...
-Przypomnę ci tylko, że tylko ty robisz innym ludziom na złość tak zawodowo jak Borys.-powiedział Dymitr uśmiechając się szeroko.
-Jeszcze jedno takie zdanie Bielikow, a osobiście cię wykastruje.-warknęłam spoglądając mu w oczy.
-Wątpię, za bardzo mnie kochasz.
-Borys.-jęknęłam biorąc go na ręce.-Nie wiem czy bardziej jesteś brudny czy mokry.
-Mama fu.-zaczął płaczliwie.
-Idziemy do pokoju doprowadzić cię do porządku.-stwierdziłam i ruszyłam z małym na górę.
-Co mu?-spytał Abe stając na korytarzu.
-Jest małym złośnikiem który chce pokazać mi, że jest najważniejszy na tej planecie.-powiedziałam stając na pierwszym stopniu.
-Zupełnie jak ty.-stwierdził Abe drapiąc się po szyi.
-Przypomnę ci, że odziedziczyłam to po tobie.-powiedziałam wbiegając po schodach.

3 komentarze:

  1. O nie!!! Jaki cudowny rozdział!! Jak ja cie uwielbiam!! Wstawiaj częściej!!! Są zbyt fajne żeby tyle czekać!!! Po prostu uwielbiam tą rodzinkę!!! Czekam na next i życzę weny!!

    OdpowiedzUsuń